Można powiedzieć, że Nagroda Darwina należy się Darwinowi Nunezowi. Urugwajczyk zadebiutował dzisiaj na Anfield Road, ale nie będzie tego wspominał zbyt dobrze. Już w 57. minucie wyleciał bowiem z boiska z czerwoną kartką.
Wydawało się już, że Darwin Nunez ma wszystko, żeby zostać nowym idolem kibiców Liverpoolu. Urugwajczyk znakomicie rozpoczął sezon od trafienia w meczu o Tarczę Wspólnoty i w pierwszej kolejce Premier League. Pierwsze spotkanie przed własną publicznością skończyło się jednak dla niego zupełnie inaczej.
To, że nie jest to dobry dzień Nuneza widać było od samego początku spotkania. W pierwszej połowie Urugwajczyk zmarnował dwie świetne okazje do zdobycia bramki, a Liverpool przegrywał 0:1. W drugiej połowie The Reds wciąż nie potrafili trafić do bramki rywali, przez co w ich szeregach pojawiało się coraz więcej irytacji. U Darwina było jej jednak zdecydowanie zbyt wiele.
W 57. minucie napastnik Liverpoolu spiął się z Joachimem Andersenem i uderzył go głową. Sędzia Paul Tierney nie miał wątpliwości i bez wahania pokazał Nunezowi czerwoną kartkę. Zachowanie Urugwajczyka było nieodpowiedzialne i po prostu głupie, ale podziałało motywująco na kolegów z drużyny. Cztery minuty później fantastyczną akcję przeprowadził i wykończył Luis Diaz.
Darwin Nunez… 🤦🏼♂️🤦🏼♂️🤦🏼♂️ Szkoda słów.pic.twitter.com/flu984W3CX
— Mateusz Stańczyk (@mati_stanczyk) August 15, 2022
Czytaj więcej o Premier League:
- Conte vs Tuchel. Na boisku 2:2, ale czy w oktagonie też byłby remis?
- Dno. Dlaczego Manchester United jest aż tak beznadziejny?
- Tottenham znów jest mocny. Ale czy rzuci wyzwanie City i Liverpoolowi?
Fot. Newspix