Do skandalicznych wydarzeń z udziałem pseudokibiców doszło w Niemczech. Wolfsburg pokonał na wyjeździe 1:0 czwartoligową ekipę FC Carl Zeiss Jena w 1. rundzie krajowego pucharu. Po końcowym gwizdku piłkarze drużyny przyjezdnej zostali zaatakowani.
Zacząć wypada od tego, że w meczu długo pachniało sensacją. Faworyci z Wolfsburga dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry zdobyli gola na wagę zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy. Omar Marmoush pokonał Kevina Kunza – golkipera gospodarzy, który wcześniej popisał się kilkoma spektakularnymi robinsonadami. Taki rozwój wypadków rozwścieczył miejscową publiczność do tego stopnia, że wyładowała ona swoją frustrację na zawodnikach “Wilków”.
Piłkarze Wolfsburga zostali napadnięci przez kiboli w drodze do autokaru, kiedy nie towarzyszyła im już stadionowa ochrona. Z relacji niemieckich mediów wynika, że zawodnicy byli lżeni, opluwani i popychani, a nawet uderzani. Wśród poszkodowanych znaleźli się między innymi Jakub Kamiński (zagrał w meczu pucharowym 25 minut) oraz Bartosz Białek (przesiedział spotkanie na ławce rezerwowych). Najmocniej ucierpiał zaś doświadczony bramkarz Pavao Pervan. Sytuacja stała się tak groźna, że zespół musiał wrócić na stadion i schronić się w szatni. Odjechać udało się Wolfsburgowi dopiero przy eskorcie policji.
Przedstawiciele Carl Zeiss Jena oficjalnie przeprosili przyjezdnych. Niemiecka federacja wszczęła natomiast dochodzenie w tej sprawie.
CZYTAJ WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Grad goli, a na końcu i tak Bayern wygrał… po raz 10. Superpuchar Niemiec
- Bayern bez Lewego – Lewy bez Bayernu. Co się może nie udać?
- Puchacz zostaje w Unionie, klub odrzucił oferty. Jakie ma szanse na grę?
fot. NewsPix.pl