Pogoń Szczecin zremisowała wczoraj 1:1 z Broendby w meczu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Wiele działo się na boisku, ale dużo działo się też niestety na trybunach. Na stadionie w Szczecinie brakuje trybuny dla gości, przez co fani Broendby zajmowali miejsca blisko sektora rodzinnego. Ich zachowanie w wielu momentach odbiegało od przyzwoitości.
– Chcę to absolutnie podkreślić i jednoznacznie powiedzieć: nie przejdziemy obok tego obojętnie i nie zgadzamy się na takie bandyckie zachowania. Wciąż napływają do nas skargi osób, które oglądały mecz z sektora rodzinnego. Przepraszam naszych kibiców za to, że w naszym domu, na naszym stadionie nie czuli się bezpiecznie. To niedopuszczalne. Byliśmy przed meczem w kontakcie z klubem rywala, obserwowaliśmy zachowania kibiców z Danii, którzy od rana urzędowali na ulicach miasta. Nic nie zwiastowało tego, co wydarzyło się na stadionie, mieliśmy wrażenie, że mamy do czynienia z cywilizowanymi ludźmi – powiedział prezes Pogoni Szczecin cytowany przez klubową stronę internetową.
Nie wiadomo, czy w razie awansu Pogoni do kolejnej rundy trybuna dla gości będzie już otwarta. Klub musi znaleźć rozwiązanie na ewentualność, gdy znów będzie trzeba umieścić przyjezdnych fanów na innej trybunie. – Wierzę jednak, że wydarzenia z czwartku pozwolą wszystkim stronom raz jeszcze podjeść do sprawy w nieco inny sposób, z naciskiem na to, że poczucie bezpieczeństwa i zdrowie są najważniejsze. I wypracować taki model, w którym fani przyjezdni zasiądą w docelowym sektorze gości. Zanim do tego dojdzie, czeka nas rewanżowy mecz w Danii, gdzie drużyna powalczy o awans. Liczę, że nasi kibice – podobnie jak w Szczecinie – pokażą miejscowym, jak dopingować z klasą – powiedział Mroczek.
Czytaj więcej:
Fot. Newspix