Sporo dzieje się w ekipie wicemistrzów Polski. Piłkarze wrócili już po urlopach do treningów, a wraz z dwójką z nich do Częstochowy zawitali agenci. Chodzi oczywiście o Iviego Lopeza i Vladana Kovacevicia. Trwają rozmowy na temat przyszłości obu czołowych graczy Rakowa. Częstochowianie szukają też wzmocnień. Propozycję umowy otrzymał były napastnik Legii Tomas Pekhart. Pod Jasną Górą chcą sprowadzić zawodników jeszcze na przynajmniej dwie pozycje.
Spore poruszenie wywołała informacja serwisu meczyki.pl, dotycząca klauzuli odejścia jaką Ivi Lopez miałby mieć w swojej umowie. W Rakowie twierdzą, że jest inaczej. „Klauzuli odejścia nie ma i nie było” – zapewniły nas dwie osoby z klubu. Argumentują to tym, że klauzula w wysokości 1,5 mln euro, o której się mówi, jest tak niska, że gdyby istniała to ktoś dawno wpłaciłby ją i najlepszego piłkarza Ekstraklasy w poprzednim sezonie już by w Rakowie nie było. Jest to jakiś argument, bo na przykład Lecha Poznań byłoby pewnie stać na wyłożenie takich pieniędzy za czołowego gracza jednego z krajowych rywali. Sprawdziliśmy też jak wygląda sytuacja od strony Lopeza, jego środowiska i agentów. I tu pojawia się sprzeczność, bo są osoby, które twierdzą, że rzeczona klauzula… istnieje. Skąd mogą wynikać sprzeczne informacje? Już wyjaśniamy. Ivi zawodnikiem Rakowa został we wrześniu 2020 roku. Podpisał wtedy długi, czteroletni kontrakt. Na pewno nie było w nim wówczas żadnej klauzuli wykupu. Od tamtego czasu piłkarz dostawał jednak podwyżki. Być może przy okazji tego była jakaś rozmowa na temat klauzuli z jego agentami lub została ona dopisana do umowy. Mogły też pojawić się ustne ustalenia na temat odejścia przy okazji propozycji za konkretną kwotę.
Negocjacje Raków – Ivi trwają
Niezależnie od tego czy klauzula jest czy jej nie ma, Raków prowadzi z Lopezem i jego agentami rozmowy na temat nowych warunków kontraktu. Król strzelców poprzedniego sezonu otrzymał ofertę nowej umowy ze sporą podwyżką. Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl mówił w jednym z programów, że Iviego chce węgierski MOL Fehervar. Węgrzy złożyli ofertę, ale nie jest ona dla piłkarza z gatunku tych nie do odrzucenia. Poza tym właściciel Rakowa Michał Świerczewski spokojnie może przebić propozycję Węgrów. W kontekście Lopeza pojawia się też wątek… docenienia po poprzednich rozgrywkach. Ivi dostał na Gali Ekstraklasy trzy nagrody: piłkarza sezonu, pomocnika sezonu i statuetkę za sięgnięcie po koronę króla strzelców. W naszej lidze i Rakowie jest absolutną gwiazdą. Wcześniej takiego statusu nigdy w swojej karierze nie miał. To może mieć również jakiś wpływ na jego ostateczną decyzję. Wszystko zmienić może bardzo lukratywna propozycje z Bliskiego Wschodu. Kilka tygodni temu mówiło się o zainteresowaniu ze strony klubów z Arabii Saudyjskiej, ale żadna konkretna propozycja z tego kierunku nie pojawiła się. Dla piłkarza taki wyjazd mógłby „ustawić go” na resztę życia, ale przy Limanowskiego tłumaczą 28-latkowi, że na taką eskapadę jeszcze ma czas. Negocjacje trwają i pewnie szybko się nie skończą.
Przyszłość Bośniaka powiązana z… przepisem
Nieco inaczej sytuacja wygląda z Kovaceviciem. I tu usłyszeć można, że prędzej z klubu odejdzie właśnie bośniacki bramkarz, a nie Lopez. Vladan wzbudza zainteresowanie wielu klubów. Już miesiąc temu serwis SportoweFakty.wp.pl pisał o tym, że 24-latek znalazł się na liście życzeń: Augsburga, Royalu Antwerp, Bologny czy Glasgow Rangers. W Częstochowie liczą na to, że ewentualna sprzedaż Kovacevicia pobije klubowy rekord, który od 1 lipca 2021 dzierży Kamil Piątkowski. RB Salzburg zapłacił za obrońcę ponad 5 mln euro. Przyszłość Bośniaka jest mocno powiązana z losami… przepisu o młodzieżowcu. Zarząd PZPN nadal nie zdecydował czy ulegnie on jakimś modyfikacjom. Teraz rozważane są zmiany, które nie będą nakazały gry młodzieżowcom przez cały czas trwania meczu. Każdy klub musiałby wypełnić przez sezon limit 3000 minut rozegranych przez młodzieżowców w trakcie całego sezonu. Pod uwagę mieliby być brani tylko zawodnicy, którzy wystąpiliby przynajmniej w pięciu pełnych meczach. W przeciwnym razie klub musiałby zapłacić karę, której wysokość byłaby uzależniona od brakującej puli minut (od 1 mln do nawet 2 mln zł). Zebrane dzięki temu środki miałby trafić do budżetu przeznaczonego na szkolenie w PZPN. Kilka klubów jest zwolennikami takich zmian, ale przekonania do nich nie ma w samym zarządzie związku i na dziś nie wiadomo czy w ogóle będą one procedowane (wszystko wyjaśnić się ma w najbliższych dniach). Sytuację wnikliwie obserwują agenci Kovacevicia, którzy zdają sobie sprawę z tego, że ich klient rywalizuje o miejsce w bramce Rakowa z Kacprem Trelowskim, a ten na dziś wydaje się głównym kandydatem do tego, żeby być podstawowym młodzieżowcem wicemistrzów Polski w nowym sezonie. Jeżeli przepis zostanie utrzymany, to szanse na odejście bośniackiego bramkarza rosną. Na pewno jednak nie stanie się to przed meczami II rundy eliminacji Ligi Konferencji, w których Raków spotka się z kazachską Astaną (21 lipca w Częstochowie i 28 lipca w Kazachstanie). Możliwe, że Kovacević zostanie w klubie na całą kampanie w eliminacjach LK. Pod Jasną Górą niezależnie od wszystkiego szukają nowego golkipera. Możliwe nawet, że drugiego młodzieżowca do rywalizacji z Trelowskim.
Czech na razie nie odpowiedział na ofertę
Kilka razy media łączyły Raków z Tomasem Pekhartem. Były król strzelców Ekstraklasy został już pożegnany przez Legię. Umowa 33-latka kończy się 30 czerwca. Obecnie przebywa on na urlopie i jednocześnie czeka na propozycje. Konkretną otrzymał już od częstochowian, ale nadal jej nie przyjął. Napastnik zdaje sobie sprawę, że kontrakt, który podpisze może być ostatnim „dużym” w jego karierze i czeka na rozwój wydarzeń. Zwolennikiem sprowadzenia Czecha jest szkoleniowiec Rakowa Marek Papszun.
Rywal dla Kuna poszukiwany
Kogo jeszcze szuka dyrektor sportowy częstochowskiego klubu Robert Graf? Jednym z priorytetów jest znalezienie konkurenta dla Patryka Kuna na lewym wahadle. W tym kontekście wymieniany był Olaf Kobacki z Arki. 20-latka chętnie widziałby u siebie Lech Poznań. Piłkarz gdynian jest wychowankiem Kolejorza. Obecnie trwa swego rodzaju licytacja. Ten klub, który da więcej będzie w uprzywilejowanej pozycji. Jednocześnie Raków chce mieć alternatywy na wypadek odejścia Iviego Lopeza i sprawdza też rynek pod kątem ofensywnych pomocników. Już rok temu przy Limanowskiego rozważali wykupienie z Górnika Zabrze Bartosza Nowaka. Teraz też 28-latek jest w gronie potencjalnych kandydatów do zakupu, ale jest jednym z wielu przewijających się nazwisk.
MACIEJ WĄSOWSKI
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Media: świetna oferta dla Lopeza, ale podwyżka go zatrzyma?
- Polskie kluby poznały rywali w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji
- Co z Kovaceviciem? Może trafić do Bundesligi lub Serie A
- Fabian Piasecki w Rakowie. Umowa na cztery lata
Fot. 400mm.pl