Reklama

Wymęczona wygrana BVB ze słabeuszem. Błaszczykowski bez wielkiego błysku

redakcja

Autor:redakcja

21 marca 2015, 22:51 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po głośnym wylocie z Ligi Mistrzów z Juventusem, Borussia miała pokazać pazur w Bundeslidze. Przeciwnik? Bardzo, bardzo przeciętny Hannover 96, który ostatni komplet punktów zainkasował… 16 grudnia, dzięki wygranej z Augsburgiem. Teoretycznie przeciwnik idealny. BVB ostatecznie udało się wygrać, ale rozstrzelali się dopiero po tym, jak z boiska – za dwie żółte kartki – wyleciał Leonardo Bittencourt, notabene były piłkarz dortmundzkiego klubu. Zwyciężyli 3:2, chociaż tych trzech punków, jak wielu poprzednich, nie dopisali na konto z lekkością i na luzie.

Do momentu wykluczenia pomocnika Hannoveru oglądaliśmy naprawdę ciekawe, emocjonujące i wyjątkowo wyrównane widowisko, co znajdowało odzwierciedlenie w wyniku. Był remis 1:1, a Bittencourt najpierw miał udział przy całkiem ładnej bramce Larsa Stindla. Potem wykartkował się w zaledwie sześć minut, jednocześnie stawiając krzyżyk na swojej drużynie.

Wymęczona wygrana BVB ze słabeuszem. Błaszczykowski bez wielkiego błysku

Pierwszy raz w sezonie pełne 90 minut rozegrał Kuba Błaszczykowski, ale najwidoczniej brak powołania do kadry w żaden sposób nie wpłynął na niego szczególnie mobilizująco. Nie zdobył gola, nie zaliczył asysty i miał udział przy jednej z bramek dla przeciwnika, kiedy stracił piłkę, po której ruszył atak. Generalnie zagrał nieźle, ale do „starego Kuby” brakuje jeszcze dużo. Ostatecznie Borussii się upiekło. Grając przeciwko dziesięciu przegrać albo zremisować ze słabym Hannoverem po prostu nie wypadało i sprawę w swoje ręce wzięli gwiazdorzy – Pierre-Emerick Aubameyang, strzelec dwóch bramek, a także Shinji Kagawa. Przy trafieniu tego drugiego uczestniczył też zresztą Kuba, który holował piłkę niemal przez pół boiska. Jeśli ktoś czekał jednak na powrót wielkiej drużyny Juergena Kloppa, to cóż… Chyba musi uzbroić się w cierpliwość.

A, zapomnielibyśmy. Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim trafienie Stindla, ta na 2:3. Palce lizać. Cytując klasyka – zerwał pajęczynkę.

W hitowym, wieczornym meczu Schalke z Bayerem Leverkusen padła tylko jedna, zwycięska bramka Karima Bellarabiego, która ewidentnie przybliżyła graczy spod marki aspiryny do kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Ich przewaga nad klubem z Gelsenkirchen wzrosła do sześciu punktów, a to już istotna zaliczka.

Reklama

Jak natomiast spisali się pozostali Polacy? FC Koeln, z Pawłem Olkowskim i Sławomirem Peszką w wyjściowej jedenastce, rzutem na taśmę, dzięki bramce z rzutu karnego na 1:1, zremisowało z Werderem Brema. W momencie zdobywania wyrównującego gola, w 88. minucie, na boisku nie było już jednak żadnego z tej dwójki. Nie zachwycili i zostali wcześniej usadzeni na ławce rezerwowych. Tym razem Anthony Ujah nie miał więc okazji do napastowania klubowej maskotki – prawdziwego kozła.

Na koniec ciekawostka: cały mecz w bezbramkowo zremisowanym meczu Hoffenheim z Paderborn rozegrał Eugen Polanski. Ciekawe czy ten facet jeszcze kogokolwiek interesuje.

Najnowsze

Anglia

Helik i Bielik spadają z Championship! Bednarek powalczy o awans

Antoni Figlewicz
0
Helik i Bielik spadają z Championship! Bednarek powalczy o awans
MMA

UFC 301. Wraca szara rzeczywistość, ale jest w niej kilka promyków słońca

Bartek Wylęgała
0
UFC 301. Wraca szara rzeczywistość, ale jest w niej kilka promyków słońca

Niemcy

Niemcy

Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]

Jakub Białek
13
Święto zamiast zadymy. Gigantyczny ciężar derbów Hamburga [REPORTAŻ]
Niemcy

Bayern dalej szuka trenera. Oto mało ekskluzywna lista kandydatów

Szymon Piórek
3
Bayern dalej szuka trenera. Oto mało ekskluzywna lista kandydatów
Niemcy

Łukasz Poręba po derbach Hamburga: Nigdy nie grałem przy takiej atmosferze

Jakub Białek
3
Łukasz Poręba po derbach Hamburga: Nigdy nie grałem przy takiej atmosferze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...