Krystian Getinger, kapitan Stali Mielec, udzielił wywiadu portalowi „TVP Sport”. Doświadczony obrońca mówił w nim o przyczynach słabej formy zespołu w rundzie wiosennej.
– Jeśli chodzi o grę, to nie wygląda ona źle. Nie zdobywamy odpowiedniej liczby punktów i to jest głównym problemem. Brakuje nam skuteczności, można mieć również więcej zastrzeżeń do naszej obrony. Nie chcę narzekać na sędziów, ale… oni też nam nie sprzyjają. W spornych sytuacjach, gdy mogą podjąć decyzję na korzyść Stali, zazwyczaj postępują inaczej. Do tego doszły też kwestie kadrowe – twierdzi Krystian Getinger.
Kapitan Stali Mielec przyczyn słabej formy szuka także w pechu. – Brakuje nam spokoju. Po strzeleniu gola cofamy się za głęboko, pozwalamy rywalom na ataki. Porażki są też pechowe. Nawet w meczach z Rakowem Częstochowa czy Pogonią Szczecin spisywaliśmy się tak, że wcale nie musieliśmy przegrać.
Zawodnik odniósł się także do trzech strzelonych przez niego bramek samobójczych. To niecodzienny wyczyn. – Po trzecim strzelonym „swojaku” faktycznie przysiadłem i zacząłem nad tym wszystkim myśleć. Koledzy trochę pożartowali w szatni, ale potem zastanawiasz się: co będzie, jeśli to przydarzy się w kolejnym meczu? Przez jakiś czas siedziało to w głowie. Gdy piłka leciała w moją stronę, miałem obawy, czy nie odbije się jakoś pechowo i znów nie wpadnie do bramki. Mój tata śmiał się, że może przyszedł czas na pielgrzymkę do Częstochowy.
Na koniec Getinger dodał, że nie widziałby większego sensu w zmianie trenera. W ostatnim czasie pojawiła się plotka, jakoby Adama Majewskiego zastąpił Przemysław Cecherz. Zdaniem kapitana Stali Mielec to by nic nie dało.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Gaśnie gwiazda Waldemara Soboty
- Ekstraklaso, póki możesz, ciesz się Ivim Lopezem
- Wyjeżdżał „Kownaś”, wrócił dojrzały piłkarz. Sinusoidalna kariera Dawida Kownackiego
- Lech Poznań i żal do samych siebie. Dlaczego Kolejorz musi oglądać się na Raków?
- Lech próbuje dolecieć do mistrzostwa na jednym skrzydle. Kamiński może nie wystarczyć
fot. FotoPyK