Reklama

Na co liczą kluby Premier League w ostatnich dniach okienka?

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2022, 19:14 • 8 min czytania 8 komentarzy

Wiemy jak to bywa z okienkami transferowymi – wiele hałasu, by wszystko rozegrało się w ostatnich możliwych godzinach. Mimo że zbliżamy się już do końca okresu przeprowadzania transferów, w Premier League wciąż wiele historii nie dobrnęło do swojego zakończenia. Przed kilkoma klubami czas na najważniejsze decyzje, które mogą zadecydować o ich losach do zakończenia sezonu. Co jeszcze może się wydarzyć na rynku transferowym w Anglii? Na co liczą konkretne kluby?

Na co liczą kluby Premier League w ostatnich dniach okienka?

Arsenal – na zakup klasowego napastnika

Przebudowa Kanonierów pod wodzą Mikela Artety trwa w najlepsze. W efekcie wprowadzenia do zespołu nowych twarzy, najbardziej poprawił się poziom gry wśród ofensywnych pomocników. Mowa o Bukayo Sace, Gabrielu Martinellim, czy Emilu Smith-Rowie. Problem wciąż pozostaje natomiast przy obsadzie napastnika. Pierre-Emerick Aubameyang jest już jedną nogą poza klubem i nikt nie wiąże z nim nadziei na Emirates. Alexandre Lacazette wchodzi w ostatnie miesiące swojego kontraktu i powoli trzeba się z nim żegnać. Eddie Nketiah nie jest z kolei napastnikiem, który może wejść do pierwszego składu zespołu.

Zimowe okienko jest więc dobrym momentem na przygotowanie się na nadchodzące problemy i wprowadzeniem nowego nabytku jeszcze przed zakończeniem obecnego sezonu. Numerem jeden na liście życzeń Kanonierów był oczywiście Dusan Vlahović, który imponuje swoją formą strzelecką w barwach Fiorentiny, ale wszystkie znaki na niebie, ziemi i we włoskich mediach mówią, że już niedługo zwiąże się z Juventusem. Tym samym Arteta skorzystał z zimowej przerwy w Premier League i wybrał się do Denver, aby przedyskutować ze Stanem Kroenke zakup nowego napastnika. Możemy się więc spodziewać, że w najbliższych godzinach z Arsenalem będzie łączonych sporo nazwisk.

Drugim celem transferowym, po Vlahoviciu, miał być Alexander Isak. Piłkarz Realu Socciedad ma mieć wpisaną klauzulę wykupu w wysokości 76 milionów funtów, co pewnie nie uśmiecha się właścicielowi Arsenalu. Sam piłkarz jednak wspominał we wcześniejszych wywiadach, że jego celem jest zagranie pewnego dnia w Premier League. La Gazzetta dello Sport poinformowała z kolei, że na celowniku Arsenalu znajduje się także Victor Osimhen, który byłby do wzięcia za niewiele mniej, bo 58 milionów funtów. W grę wchodzą więc duże pieniądze, a kibice Kanonierów wciąż mogą być przygotowani na spory transfer.

Reklama

BUKAYO SAKA: 20-LATEK, KTÓRY WYWAŻYŁ DRZWI DO ANGIELSKIEJ PIŁKI

Newcastle – na wzmocnienie kilku pozycji

Od momentu przejęcia klubu przez Saudyjczyków, trąbiło się o ich wielkiej fortunie i planach transferowych Srok. Przyszedł styczeń i okazało się, że wzmocnienie kadry wcale nie jest takie proste. Przede wszystkim zespół notował bardzo słabe wyniki w ostatnich tygodniach, przez co spore grono piłkarzy wypisuje się z zabawy i nie jest zainteresowanych dołączeniem do klubu, nawet w okolicznościach poprawy zarobków. Tym samym jedynymi dotychczasowymi nabytkami Newcastle są Kieran Trippier i Chris Wood, którzy są oczywiście potrzebnymi transferami, ale jednocześnie daleko im do piłkarskich gwiazd lub wielkich młodych talentów.

Kibice klubu odliczają nerwowo dni i czekają, kiedy wreszcie przekonają się o wielkim majątku właścicieli klubu. Im bliżej końca okienka transferowego, tym więcej plotek pojawia się w kwestii zakupu przez Sroki środkowego obrońcy. Nowy lider defensywy to jedna z najbardziej potrzebnych pozycji do obsadzenia, biorąc pod uwagę zawodników, którzy obecnie pełnią tę funkcję. Najgłośniej mówi się o sprowadzeniu Diego Carlosa z Sevilli, która jednak wie jak rozgrywać negocjacje z Saudyjczykami i żąda za swojego podopiecznego coraz więcej pieniędzy. Drugim przewijającym się w mediach kandydatem do środka obrony zespołu jest Benoit Badiashile z Monaco.

Ulepszenia na St. James’s Park wymaga jednak zdecydowanie więcej pozycji. Nie wszystko da się załatwić w trakcie jednego okna transferowego, ale biorąc pod uwagę dopiero 19. miejsce Newcastle w tabeli Premier League, nowi właściciele powinni chcieć wydać naprawdę spore środki, by jak najbardziej zwiększyć swoje szanse na utrzymanie się na najwyższym szczeblu i późniejsze budowanie potęgi. Pomóc miałby w tym Bruno Guimaraes. 24-letni pomocnik z Lyonu z miejsca wszedłby do środka pola Srok. O trwających rozmowach między oboma stronami informował już David Ornstein. Brazylijczyk ma rzekomo przechodzić testy medyczne przed transferem w trakcie zgrupowania swojej reprezentacji, na którym właśnie przebywa.

Tottenham – na zaspokojenie potrzeb Antonio Conte

Włoski menedżer słynie ze sporych wymagań na rynku transferowym. Nie podoba mu się rola trenera, któremu wrzuca się kolejne ryby do stawu, a on ma z nich stworzyć dobrze funkcjonujący organizm. To on sam chce decydować o kolejnych ruchach i wskazuje piłkarzy, których oczekuje niedługo spotkać w klubowych korytarzach. Mówi się, że Conte wymaga na zarządzie Spurs sprowadzenia aż czterech nowych zawodników. Priorytetem ma być większa konkurencja w środku pola, gdzie potrzeba środkowego pomocnika i ofensywnego pomocnika. Tymczasem jesteśmy po prawie czterech tygodniach okienka transferowego, a za kadencji Włocha do klubu wciąż nikt nie dołączył.

Przez długi czas mówiło się o sprowadzeniu do Londynu Adamy Traore z Wolves. Media rozpisywały się już w jaki sposób Hiszpan mógłby wpłynąć na grę zespołu i czy Conte sprawi, że wreszcie zacznie on dowozić liczby. Tymczasem niezawodny w kwestii transferów w Premier League David Ornstein poinformował dzisiaj, że plany Tottenhamowi zamierza pokrzyżować Barcelona. Według jego informacji Katalończycy są już umówieni z piłkarzem na jutrzejsze testy medyczne, a transakcja ma zostać przeprowadzona na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu, z klauzulą wykupu za 35 milionów funtów. Kilka godzin później doniesienia potwierdził Fabrizio Romano, który jest pewny jutrzejszej finalizacji transferu.

Reklama

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1486730227644391435?s=20

Taki scenariusz z pewnością nie zadowala Conte, który nie raz i nie dwa pokazywał, że w razie braku zgodności z zarządem w kwestii polityki transferowej, potrafił odwracać się na pięcie i opuszczać miejsce pracy. Daniel Levy powinien więc mieć to na uwadze i zrealizować zachcianki charyzmatycznego szkoleniowca. Nazwiskiem, które na ten moment jest najbardziej łączone z przenosinami do Londynu, jest Luis Diaz. 25-letni pomocnik gra zwykle bliżej lewej strony, a w tym sezonie ligi portugalskiej strzelił dla Porto 14 bramek w 18 występach.

JAK KOŃCZY SIĘ NIESPEŁNIANIE ZACHCIANEK TRANSFEROWYCH CONTE? JEGO ODEJŚCIEM

Burnley – na zapełnienie luki po Woodzie

Przechodząc do Newcastle, Chris Wood pozostawił po sobie lej po bombie na środku ataku w Burnley. W klubie jest oczywiście Maxwell Cornet, ale nie jest on klasycznym napastnikiem. Na Wyspy przychodził przecież w roli lewego obrońcy, ewentualnie lewego pomocnika. Jay Rodriguez strzela tylko w mało znaczących krajowych pucharach. Ashley Barnes znajduje się z kolei pod formą. The Clarets mają w tym sezonie ogromne problemy z trafianiem do siatki, a będą one jeszcze większe pod nieobecność Wooda, w którego kierunku posyłane były wszystkie piłki zagrywane na połowę przeciwników.

Biorąc pod uwagę, że najdroższym wzmocnieniem w historii Burnley był Ben Gibson, sprowadzony z Middlesbrough w sezonie 2018/19 za 14 milionów funtów, kibice nie mogą mieć wielkich nadziei na ogromne transfery. Według aktualnych informacji w angielskich mediach, można jednak odnieść wrażenie, że sprzedaż Wooda za rekordowe 27 milionów funtów sprawiła, że w Burnley zdecydują się sięgnąć do kieszeni i spróbować powalczyć o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli Premier League.

Według dziennikarzy The Athletic, na ostatniej prostej znajduje się transfer na Turf Moor Wouta Weghorsta. Ciężko znaleźć bardziej idealnego zastępce dla Chrisa Wooda, niż mierzący 197 centymetrów wzrostu napastnik Wolfsburga. Przy ewentualnych przenosinach do Burnley niemal na pewno padłby rekord transferowy klubu. Mówimy przecież o zawodniku, który w 118 meczach Bundesligi strzelił 59 goli i zanotował 20 asyst. To jednak nie wszystko. Klub jest także zainteresowany sprowadzeniem Mislava Orsicia, który już poinformował Dynamo Zagrzeb, że chce przejść do Burnley. W ostatnich dniach okienka kadra Seana Dyche’a może więc zyskać naprawdę sporo jakości.

Brentford – na podpisanie Christiana Eriksena

Były piłkarz Tottenhamu od kilku dni jest silnie łączony z angielskim klubem, po tym jak ten zaproponował mu półroczny kontrakt do końca sezonu. Jest to więc jedna z nielicznych propozycji dla Eriksena, po tym jak został mu wszczepiony defibrylator, uniemożliwiający granie w Interze. Zainteresowanie Pszczół nie może dziwić. Kontrakt jest tylko półroczny, a Duńczyk wciąż jest przecież tym samym piłkarzem, który zadziwiał swoją techniką kilkuletnią grą dla Tottenhamu. Nie dość, że wprowadziłby dodatkową konkurencję w środku pola, to być może byłby w stanie wejść na swój najwyższy poziom, który wpływałby na wyniki całego zespołu.

Kilka dni temu Ajax Amsterdam poinformował, że Eriksen trenował razem z rezerwową drużyną klubu, aby móc być w jak najlepszej dyspozycji przed kolejnymi decyzjami w swojej karierze.

W tej konkretnej sytuacji obie strony mogą zyskać na potencjalnym dopięciu formalności. Eriksen miałby przecież idealne warunki, by pokazać, że po dramatycznych wydarzeniach z Euro 2022 wciąż może grać w piłkę na najwyższym poziomie. Nie ma tak naprawdę nic do stracenia. A Brentford nie dość, że nie jest przecież zespołem zaangażowanym w walkę o utrzymanie, to dodatkowo ma w swoich szeregach mnóstwo znajomych twarzy z punktu widzenia Eriksena. W barwach Pszczół ważną rolę pełnią przecież jego rodacy: Christian Norgaard, Mathias Jensen, czy Mads Rasmussen. Ponadto w kadrze znajdują się chociażby Zanka Jorgensen, czy Jonas Lossl. Dodatkowo piłkarz miał już okazję współpracować z menedżerem Thomasem Frankiem, który powoływał go do reprezentacji Danii U-17.

ZASŁABNIĘCIA, KŁOPOTY Z ODDYCHANIEM, ZAWAŁY. CZAS SIĘ NIEPOKOIĆ O PIŁKARZY?

Chelsea – na przedłużenie kończących się kontraktów

Nie jest to oczywiście kwestia, która musi zostać koniecznie rozwiązana do końca zamykającego się w poniedziałek okienka, ale ma z nim ścisły związek i wpływa na rynek w najmocniejszych ligach w Europie. The Blues zmagają się ze sporym kryzysem związanym z kończącymi się kontraktami swoich zawodników. Jeszcze gorzej jest dlatego, że wielu z nich zajmuje tę samą pozycję na boisku. Jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni, latem Stamford Bridge opuszczą Antonio Rudiger, Cesar Azpilicueta i Andreas Christensen.

Wygasające kontrakty oznaczają oczywiście, że inne kluby mogą już rozmawiać z obrońcami Chelsea o ewentualnym transferze i proponować im swoje warunki. To nie sprzyja negocjacjom, jakie toczą z nimi działacze ze Stamford Bridge. Rudiger jest silnie łączony z przejściem do Bayernu Monachium, czy Realu Madryt. Podobnie ma się sytuacja z Christensenem i Azpiliceutą, który z kolei jest na celowniku Barcelony. Ewentualna strata całej trójki mogłaby być dla The Blues opłakana w skutkach, więc każda informacja o przedłużonym kontrakcie powinna uspokajać kibiców Chelsea porównywalnie do nowego transferu.

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Anglia

Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!

Bartosz Lodko
1
Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!

Komentarze

8 komentarzy

Loading...