Reklama

Szalony mecz w PNA. Kamerun pokonał Komory, które miały obrońcę w bramce

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

24 stycznia 2022, 22:34 • 4 min czytania 16 komentarzy

Cel Kamerunu na ten turniej jest jasny. Finał, który odbędzie się już szóstego lutego, ale najpierw należy pokonać niżej notowanych rywali, którzy nie mają zamiaru odpuszczać faworytom. Reprezentacja Komorów na tym turnieju już dokonała rzeczy wielkich, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po raz pierwszy wystąpili w finałach Pucharu Narodów Afryki i pokazali się z dobrej strony. Dziś nie mogli wystawić siedmiu zawodników, którzy wypadli ze względu na pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Okazało się, że nie mieli na to spotkanie bramkarza, więc bramki strzegł zawodnik z pola. Jakby tego było mało, sami zaczęli sobie utrudniać zadanie. Przez większość meczu grali w dziesiątkę, ale zostaną zapamiętani jako zespół, który nigdy się nie poddaje. Walczyli do końca jak lwy. Przegrali z honorem, ale po kolei.

Szalony mecz w PNA. Kamerun pokonał Komory, które miały obrońcę w bramce

Kamerun – Komory. Kibicowaliśmy Alhadhurowi

Jest drobnej budowy, mierzy zaledwie 172 centymetry i zwykle gra na obronie. Dziś numer na jego koszulce utworzyły cztery plastry niebieskiej taśmy niewiadomego pochodzenia. Musiał stawić czoła ofensywnym piłkarzom Kamerunu, którzy grają na co dzień w mocnych ligach. Nikt nie miał prawa odbierać mu marzeń. Może i nie liczył na czyste konto, ale ten turniej dostarczył mu mnóstwo niespodziewanej radości, więc chciał się godnie zaprezentować.

Komory rozpoczęły turniej od porażki z Gabonem, następnie przegrały z Maroko, ale zwycięstwo z faworyzowaną Ghaną dało im awans. Dziś nikt nie dawał im najmniejszych szanse, ale to właśnie Komory stworzyły zagrożenie jako pierwsze. Z pozoru niegroźny strzał z rzutu wolnego zaskoczył Andre Onanę, który bronił dziś nerwowo. Jednak goście szybko utrudnili sobie zadanie. Nadjim Abdou już na początku spotkania wyleciał z boiska za bezsensowny faul na Nicolasie Moumim. Aż dziw bierze, że 37-latek nie wytrzymał ciśnienia. Przed meczem wspominał, że żyją we śnie, z którego nie chcą się budzić. Abdou błyskawicznie postawił kolegów na nogi. Sensacji na tym turnieju nie brakowało, ale Komory od ósmej minuty pływały z rozciętą nogą w basenie pełnym rekinów.

I o dziwo Kamerun długo nie potrafił wykorzystać przewagi. Faworyci strzelali beznadziejnie. Przez prawie dwa kwadranse nie dali się wykazać rywalowi, który musiał dziś ubrać rękawice z konieczności. Zresztą on wolał interweniować głową niż rękami. Tak było mu łatwiej, ale tak nie da się bronić na dłuższą metę. Kameruńczycy dopięli swego, gdy w końcu uderzyli w światło bramki. Wystarczyło, że trochę przyspieszyli grę i już Karl Toko Ekambi miał kilka metrów wolnej przestrzeni. Piłkarz tej klasy nie mógł nie wykorzystać takiej okazji. Mieliśmy więc 1:0. Co ciekawe, był to jedyny strzał celny gospodarzy w pierwszej części spotkania.

Za moment Komory wyprowadziły groźną kontrę, w której oddali dwa groźne strzały. Najpierw Mogni, za moment Mohamed Youssouf. Onana zdał egzamin w obu sesjach, ale widywaliśmy lepsze mecze w jego wykonaniu. Swoją drogą, Komory oddały trzy strzały celne w pierwszej połowie, ale nie to było najważniejsze. Starali się wyprowadzać grę od tyłu, nie wybijali przed siebie. Może i jakości piłkarskiej im brakowało, ale nikt nie miał prawa powiedzieć, że grali topornie i miłowali antyfutbol.

Reklama

Kamerun – Komory. Zapamiętamy Komory na długie lata

Alhadhur dobrze rozpoczął drugą połowę. Vincent Aboubakar uderzył prosto w niego, więc lewy obrońca strzegący bramki obronił strzał nogami… Walka o przetrwanianie zaczęła wchodzić w decydującą fazę. Za moment Karl Toko-Ekambi powinien wbić drugiego gola, ale z bliskiej odległości uderzył tuż obok. Ot błąd techniczny, po którym się tylko uśmiechnął, ale za moment nie było mu do śmiechu, bo jego koledzy również mieli problemy ze skutecznością.

Kolejną okazję miał Aboubakar, ale uderzył lekceważąco. Leciutko pasówką, bo myślał, że to wystarczy na Aldahura. Ten odbił strzał piłkarza Al-Nassr, dobitkę Moumiego również. Samuel Eto’o pewnie się zastanawiał, co odstawiają jego młodsi koledzy. Jednak w końcu nastąpiło zwolnienie blokady. Martin Hongla obsłużył prostopadłym podaniem Vincenta Aboubakar i za moment było już 2:0. Koniec meczu? A gdzie tam!

Komory tak łatwo się nie poddają. Mieli sytuacje Mohamed Youssouf, El Fardou Ben Nabouhane i Youssouf M’Changama. Fajnie się ich oglądało, starali się, czuć było radość z gry. I wtem… Wydarzyło się coś niesamowitego. Nagle z rzutu wolnego bombę posłał Youssouf M’Changama i to jaką! Andre Onana nie zdołał skutecznie interweniować, więc obejrzeliśmy trafienie kontaktowe. Lepszej nagrody za poświęcenie nie można otrzymać. Strzelca bramki nazwijmy Roberto Carlosem z Komorów. Niech ma. Dziś zasłużył.

Więcej bramek już w meczu nie padło, ale był to miło spędzony wieczór z Pucharem Narodów Afryki. Kamerun awansował do ćwierćfinału, w którym podejmie reprezentację Gambi. Dziś Gambia pokonała Gwineę 1:0.

Kamerun – Komory 2:1 (1:0)

K. Toko Ekambi 29′, V. Aboubakar 70′ – Y. M’Changama 81′

Reklama

 

Czytaj więcej o Pucharze Narodów Afryki:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli
Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Komentarze

16 komentarzy

Loading...