To bezsprzecznie najlepszy rok w karierze Piotra Zielińskiego. I tak jak jeszcze rok temu mogliśmy się zastanawiać – a może dać wyżej regularnie grającego w Leeds Klicha, tak teraz dyskusji nie ma wcale. Powoli zbliżamy się do końca naszych całorocznych rankingów. Teraz nadszedł czas na ofensywnych pomocników.
Piotr Zieliński strzelił w 2021 roku tyle goli, co Sebastian Szymański, Karol Linetty i Marcin Cebula razem wzięci.
Mało?
Piotr Zieliński w 2021 roku zaliczył tyle asyst, co Mateusz Bogusz, Adrian Mierzejewski, Filip Starzyński i Bartosz Nowak razem wzięci.
32 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej, czyli piętnaście goli i siedemnaście asyst to bez wątpienia najlepszy dorobek Zielińskiego w karierze. I tutaj nie mamy krzty wątpliwości, że za ostatnie miesiące Zieliński zasłużył na ocenę “A” w naszym zestawieniu. Jak możecie się domyślić – tylko ten gość z “dziewiątką” z Bayernu zasłużył na taką samą notę.
Zerkamy sobie w liczby WyScouta za obecny sezon:
- Zieliński jest ósmym najlepszym piłkarzem ligi pod względem oczekiwanych asyst
- tylko piętnastu zawodników wykonało więcej kluczowych podań
- aż 84% podań Zielińskiego w ofensywną tercję boiska jest celnych
- 83% progresywnych podań Zielińskiego dochodzi do celu
Do tego średnio blisko cztery dryblingi na mecz, ponad pięć przechwytów na połowie rywala, świetna (blisko 88%) celność podań. Zieliński jest jak sejf, do którego wkłada się piłkę. A na dodatek dorzuca mnóstwo konkretów.
Kto za plecami zawodnika Napoli? Sebastian Szymański, czyli ten-który-nie-dostaje-powołań. Sousa uparł się, że Szymańskiego powoływać nie będzie, no i nie powoływał. Dał mu szansę z Węgrami na prawym wahadle i – cóż za niespodzianka – ofensywny pomocnik nie sprawdził się na prawym wahadle. A Polak w Dynamie zaliczył bardzo udany rok. Pięć goli, osiem asyst.
- Dziesiąte miejsce w lidze pod względem expected assists
- Trzynaste miejsce w lidze pod względem skuteczności dryblingów
- Piętnaste miejsce w lidze pod względem liczby pojedynków w defensywie
- Miejsce w jedenastce sezonu według WyScout Index
Czas na powołanie? Cóż, nas po prostu nie stać na to, by takiego gościa pomijać.
Najlepsi polscy ofensywni pomocnicy 2021 – ranking
Za nim Karol Linetty, który został przesunięty w pewnym momencie na pozycję ofensywnego pomocnika w systemie 3-4-2-1 w Torino. To nie był jakiś niesamowity progres Linettego względem pierwszej, nieudanej rundy w Turynie. Miał momenty, gdy wypadał z wyjściowego składu. Koniec końców grając jako dziesiątką nie daje liczb,.
Najwyżej sklasyfikowanym ekstraklasowiczem jest u nas Marcin Cebula. Dlaczego? Bo gdy grał, to grał bardzo dobrze. Pewnie gdyby nie częściowo stracona jesień, to dorzuciłby więcej goli i asysty, a tak rok kończy z sześcioma bramkami i dwiema asystami. Ale Cebula miał stosunkowo niewiele słabych meczów. Z ligowych “dziesiątek” ma zdecydowanie najlepszą średnią not na przestrzeni sezonu – 5,67 za wiosnę, 5,44 za jesień u nas na Weszło.
Dalej mamy awans z dziesiątego miejsca na piąte Bartosza Nowaka. Pierwszy pełen rok w Górniku całkiem przyzwoity, choć miał swój przestój. Ostatecznie skończył rok z pięcioma gola i pięcioma asystami. Wiosna przeciętna, jesień – właściwie jej druga część – już bardzo dobra. Zapowiedź lepszego okresu czy jednak wypadkowa lepszej formy Górnika?
Ciekawy jest casus Rafała Wolskiego na szóstej lokacie. Wiosną grał niewiele, bo wracał po kontuzji. Jesienią był już etatowym rozgrywającym Wisły Płock. Czas już zapomnieć o tych zagranicznych, kompletnie nieudanych wojażach. Wolskiego w formie spokojnie stać na to, by pograć w czołowych klubach ligi – może w pucharach nie poszaleje, bo to nie tak szybkość, nie ta intensywność, ale w piłeczkę grać umie. Jedenaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej – jak na okres, gdy wracał po urazie i nie grał regularnie, to całkiem niezły dorobek.
Najlepsi polscy ofensywni pomocnicy 2021 – kto jeszcze?
Mateusza Bogusza rozważaliśmy na skrzydle, ale ostatecznie daliśmy go wśród ofensywnych pomocników, bo nawet jeśli gra na boku pomocy, to i tak schodzi do środka jak jedna z dziesiątek. Wiosna w Logrones kiepska, jesień w Ibizie już znacznie lepsza. Widać, że nóżka jest ułożona, z dystansu potrafi przyłożyć, ale potrzeba tu jeszcze regularności. Przyszłość przed nim, ale obecnie dopiero droga połowa dziesiątki.
Dalej dwaj ekstraklasowicze. Zagłębie mocno obniżyło loty i odbiło się to też na Filipie Starzyńskim. Wciąż zbiera liczby, ale konkretów jest u niego więcej niż dobrej gry. Dziewięć goli i sześć asyst na przestrzeni roku to jednak wynik niezły. Czy za te pieniądze, które płaci mu Zagłębie? Biorąc pod uwagę dziesiątki innych błędów Miedziowiowych – tutaj przynajmniej mają jakiś zwrot. A Szwoch zaskoczył bardzo mocno z dorobkiem siedmiu goli i dziewięciu asyst, długo był królem stojącej piłki w Ekstraklasie. Brawo za pobudkę i ponadprzeciętny wynik w kanadyjce, ale nawet przy takich liczbach nie był w stanie przeskoczyć u nas średniej not na poziomie 5,00 w którejś z rund.
Przy dziesiątym miejscu mieliśmy kilku kandydatów. Mateusz Praszelik miał dobrą jesień w Śląsku, Bartosz Kapustka dołożył się do mistrzostwa Legi, Michał Chrapek miał dwie niezłe rundy w Piaście, do tego jeszcze Martin Kobylański balansujący między drugą i trzecią ligą niemiecką, świetny dorobek Mateusza Maka jesienią… Ale postawiliśmy na Adriana Mierzejewskiego. Trzyma się chłop w tych Chinach, gra regularnie, pięć goli i trzy asysty, jego zespół jest liderem grupy spadkowej tamtejszej ekstraklasy. Ale to już powoli ostatnie rozdziały jego kariery – spadek względem zeszłego roku z czwartego miejsca i wygaszone okrzyki “dawać Mierzeja do kadry!”.
Czytaj także: