Louis van Gaal awaryjnie wskoczył na posadę selekcjonera reprezentacji Holandii. Doświadczony szkoleniowiec miał jednak pecha – podczas powrotu do hotelu poślizgnął się i doznał urazu biodra. Przez to przedmeczowy trening musiał prowadzić… z wózka golfowego, którym jeździł po boisku treningowym.
– Dobrze, że na pierwszym roku studiów musiałem się nauczyć nazwy każdej kości, to teraz wiem, co mi dokładnie dolega – nie tracił humoru van Gaal. Selekcjoner kadry Oranjee po powrocie z treningu do hotelu odkładał rower, pechowo się poślizgnął i upadł na biodro, co skończyło się złamaniem jednej z kości. – Każdy ruch sprawia mi ból. Ale chłopaki i ludzie ze sztabu chcieli, bym z nimi został. Dlatego muszę poruszać się na wózku inwalidzkim, a na trening przyjechałem z szoferem – śmiał się van Gaal.
Selekcjoner Holendrów podczas treningu wydawał polecenia z wózka golfowego, którym kierował jeden z jego asystentów. Z kolei konferencja prasowa odbyła się w trybie online, a sam van Gaal był na niej na wózku inwalidzkim. Możliwe, że też z pomocą takiego wózka przyjedzie na jutrzejszy mecz z Norwegią.
– Wszystko mnie boli, ale jeśli chodzi o zarządzanie drużyną, to potrzebujesz sprawnego mózgu. A to akurat mam. Zostanę z zespołem – zapowiedział van Gaal.
Początek meczu Holandii z Norwegią we wtorek o 20:45.