Zbigniew Boniek był dziś gościem magazynu „Moc Futbolu” w Kanale Sportowym. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się do kilku aktualnych kwestii, w tym do sytuacji Legii Warszawa. – Lekarzy jest wielu i każdy ma gotową receptę. Każdy położyłby na stosie kogoś innego. Ja nie znam sytuacji wewnętrznej Legii, dlatego trudno mi cokolwiek powiedzieć. Na pewno kryzys – nie tylko wynikowy – jest dość głęboki, natomiast mam zbyt mało argumentów, by stawiać poważne tezy – zaczął Boniek.
Potem jednak pokusił się o szersze podsumowanie: – Przejrzałem listę zawodników, którzy latem przyszli do Legii i muszę powiedzieć, że większość z nich przychodziła po ciekawym, dobrym roku. Pytanie jest inne – po co trafiają do Polski? Po to, żeby się troszeczkę odbudować, bo mają problemy tam, gdzie byli i to powoduje, że wielkiego progresu nie ma. Nie zazdroszczę Darkowi Mioduskiemu, bo wyjście z tej sytuacji wcale nie jest łatwe. Pewnie trzeba zacząć od ławki trenerskiej, trzeba spojrzeć na drużynę i na to, czy to wszystko funkcjonuje i jest ona poukładana taktycznie. Czasami zachłystujemy się, gdy mówimy o poszczególnych piłkarzach – na przykład, jaki dobry jest ten Josue, jaką ma technikę. Tyle tylko, że to jest wciąż granie w tym samym miejscu. Chłopak jest fajny, dobry, ale obok niego musi biegać trzech-czterech szybkich, zdecydowanych zawodników, których on będzie obsługiwał. Czy Legia ich ma?
Boniek odniósł się również do wczorajszych derbów Krakowa: – W ostatnim tygodniu obejrzałem wszystkie mecze polskiej ligi i w derbach Krakowa były fajne emocje, znakomite trybuny, ale na boisku kopanina. Dużo nerwowości, a mało składnych akcji. Wisła wygrała, bo wykorzystała jedną sytuację, a nie dlatego, że była zespołem lepszym. Była konkretniejszym.
Fot. FotoPyK
Czytaj także: