Podczas gdy Adam Buksa walczy na zgrupowaniu reprezentacji Polski o pierwszy skład kadry w meczu przeciwko Albanii, pozostali Polacy nie próżnują w rozgrywkach MLS. Kacper Przybyłko pokonał Przemysław Tytonia w meczu Philadelphia Union vs FC Cincinnati, a Patryk Klimala strzelił jedynego gola w spotkaniu New York Red Bulls z Interem Miami. Całościowo bilans Polaków grających za oceanem wygląda naprawdę dobrze.
Wspomniane bramki to 34. i 35. „polskie” trafienie w trwającym sezonie Major League Soccer. Na bilans ten składa się dorobek tylko sześciu zawodników. A w zasadzie pięciu, bo odliczyć od tego musimy wspomnianego Tytonia, który w teorii ma szanse, by wpisywać się na listę strzelców, ale w praktyce wiemy, jak rzadkie to jest w przypadku golkiperów. Wkład poszczególnych zawodników w ten wynik jest następujący:
- 13 goli Adama Buksy (w 27 meczach),
- 10 goli Kacpra Przybyłki (w 28 meczach),
- 8 goli Patryka Klimali (w 24 meczach),
- 2 gole Jarosława Niezgody (w 7 meczach),
- 2 gole Przemysława Frankowskiego (w 13 meczach).
W dodatku ostatni od początku sierpnia jest piłkarzem RC Lens. Polacy tym samym bardzo dobrze wypadają na tle innych nacji, które próbują swoich sił w MLS. Oczywiście nikt nie w stanie dogonić tu Amerykanów, daleko odskoczyli również Argentyńczycy, którzy mają liczne przedstawicielstwo, czy Kolumbijczycy, ale w przypadku reszty krajów trudno mówić o jakiejś miażdżącej przewadze. Polacy pod względem liczby trafień plasują się na siódmej pozycji (źródło Transfermarkt) i są najwyżej sklasyfikowanym europejskim krajem.
I choćby z tego względu nie zdziwią nas nic a nic kolejne oferty dla polskich napastników z tego kierunku, bo Buksa, Przybyłko czy Klimala robią im świetną reklamę.
Fot. newspix.pl
Czytaj także:
- Kim jest Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN?
- Polska scena Fantasy Premier League od kuchni
- Marcin Brosz o odejściu z Górnika Zabrze
- Ranking najbogatszych właścicieli klubów piłkarskich