No to mamy małą sensację. Eintracht pokonał mistrza Niemiec. To pierwsza ligowa porażka Bayernu na własnym boisku od 30 listopada 2019 roku. Ba, co więcej, Robert Lewandowski zaliczył już drugi mecz z rzędu bez gola, przedłużając swoją serię do 187 minut bez trafienia na koncie. I nikt tutaj nie rozdziawia buzi, nikt tutaj nie szuka drugiego dna, nikt tutaj nie robi wielkiego halo, bo to jedna pojedyncza porażka, ale Bayern i Lewy przyzwyczaili nas do takiego poziomu dominacji, że trzeba to wiernie odnotować.
Dlaczego Bayern przegrał? Po pierwsze, popełniał kardynalne błędy w defensywie. Przy bramce Martina Hintereggera nie zadziałała obrona przy stałym fragmencie gry, a przy golu Jespera Lindstroma okrutnie ściął się Dayot Upamecano, któremu przy narożniku piłkę odebrał Filip Kostić. Generalnie coś nie grało w organizacji defensywy w zespole Juliana Nagelsmanna, bo w międzyczasie po błędzie Daviesa świetną szansę na strzelnie gola miał Almamy Toure. Ale dobra, to żadna nowość, że Bayern nie jest perfekcyjny w obronie. Tutaj wjeżdża bowiem druga przyczyna porażki – nieskuteczność.
Robert Lewandowski zmarnował dwie setki z najbliższych odległości. W boczną siatkę trafił Niklas Sule. Gnabry i Sane przegrali pojedynki z Trappem. Ten pierwszy zaliczył jeszcze pechowy słupek. Tego nie uratowała nawet akcja Lewego z Goretzką, zakończona trafieniem Niemca. Bayern przegrał na własne życzenie.
– Jesteśmy rozczarowani i wściekli. Zdecydowanie nie powinniśmy przegrać takiego meczu, brakowało nam dziś skuteczności – mówił wprost Thomas Muller po zakończonym spotkaniu.
Małej zadyszki dostał też Lewandowski. Do tej pory tak wyglądały statystyki bramkowego Polaka po siedmiu kolejkach ostatnich pięciu sezonów Bundesligi:
- 2017/2018 – 8 goli,
- 2018/2019 – 3 gole
- 2019/2020 – 11 goli,
- 2020/2021 – 11 goli,
- 2021/2022 – 7 goli.
Cóż, najlepsi też nie zawsze są najlepsi.
Bayern Monachium 1:2 Eintracht Frankfurt
Goretzka 29′ – Hinteregger 32′, Kostić 83′
Fot. Newspix