Tematy związane z pandemią koronawirusa od wielu miesięcy przenikają się ze sportem. Obecnie główną kwestią do debat są obowiązkowe szczepienia piłkarzy. Jurgen Klopp uważa, że to właściwe rozwiązanie.
Tylko w siedmiu klubach angielskiej ekstraklasy ponad połowa zawodników pierwszego zespołu zdecydowała się na przyjęcie szczepionki przeciwko SARS-CoV-2. Angielskie media uznały to za dużą porażkę, wynikającą z braku świadomości wśród piłkarzy. Jurgen Klopp jest tego samego zdania.
– Ograniczenie wolności? Nie rozumiem, dlaczego obowiązek szczepień miałby być postrzegany w ten sposób – powiedział szkoleniowiec Liverpoolu. – W moim zespole 99% piłkarzy się zaszczepiło i nie musiałem ich do tego namawiać. To była decyzja zespołu. Zapytałem znajomych lekarzy, co myślą o tych szczepionkach. To moja metoda – gdy się na czymś nie znam, pytam o opinię fachowców. Po tych rozmowach się zaszczepiłem. Jestem w grupie wiekowej, dla której zakażenie koronawirusem może się okazać kłopotliwe.
– Z brakiem szczepień jest jak z jazdą po alkoholu. Pewnie wszyscy mieliśmy kiedyś sytuację, gdy wypiliśmy piwo albo dwa, ale wydawało nam się, że jak najbardziej możemy prowadzić auto. A jednak tego nie zrobiliśmy, bo takie są przepisy. On nie chronią tylko nas, ale wszystkich dookoła. Ja wziąłem szczepionkę, żeby chronić moje otoczenie. Zakaz prowadzenia auta po pijaku też ogranicza naszą wolność? – zapytał retorycznie Klopp.
fot. NewsPix.pl