ŁKS ciągle nie potrafi ustabilizować formy na wysokim poziomie. Podopieczni Kibu Vicuny niespodziewanie przegrali u siebie 0:1 z Zagłębiem Sosnowiec, co oznacza, że doznali już trzeciej z rzędu porażki przed własną publicznością.
Wcześniej łodzianie polegli też z Resovią (0:3) i Podbeskidziem (1:2).
Dziś o ich niepowodzeniu przesądził rzut karny, podyktowany za faul Jakuba Tosika na Szymonie Sobczaku. Sam poszkodowany okazał się skutecznym egzekutorem, choć początkowo pewnie o tym nie wiedział. Po jego strzale piłka odbiła się do poprzeczki i – jak wykazały powtórki – wyraźnie przekroczyła linię bramkową. Zawodnicy obu drużyn jednak nie mieli tej świadomości. W polu karnym powstało zamieszanie, w którym w kuriozalny sposób piłkę do własnej bramki posłał Oskar Koprowski. Na jego szczęście Sobczak już wcześniej strzelił gola, dzięki czemu 22-letni obrońca uniknął wstydliwego wpisania się do protokołu sędziowskiego.
Nie zmienia to faktu, że gra ŁKS-u nadal rozczarowuje. Zagłębie nie wygrało przypadkiem, stworzyło sobie więcej dogodnych sytuacji. Dla ekipy z Sosnowca to drugie zwycięstwo w sezonie, a pierwsze pod wodzą Artura Skowronka.
ŁKS – Zagłębie Sosnowiec 0:1 (0:0)
0:1 – Sobczak 78′ karny
Fot. Newspix