Mały okres przygotowawczy mogą przejść piłkarze Sandecji Nowy Sącz. Pierwszoligowiec jeszcze niedawno miał problem z tym, że zbyt często rozgrywał swoje spotkania, na co narzekali zawodnicy oraz trener. Teraz okazało się, że dwa mecze “Sączersów” zostały przełożone, więc zespół ma blisko trzy tygodnie wolnego już na starcie sezonu.
Problemy Sandecji rozpoczęły się wraz z remontem stadionu. W Nowym Sączu trwają obecnie prace, które mają się częściowo zakończyć do końca września. Wtedy “Sączersi” mają już dysponować podgrzewaną murawą, jednak do tego momentu czeka ich aż dziewięć meczów wyjazdowych. Pięć z nich już się odbyło, jednak ich terminy nie do końca pasowały trenerowi Dariuszowi Dudkowi. Po spotkaniu z GKS-em Tychy szkoleniowiec skrytykował kalendarz rozgrywek.
– Z mojej strony, jeśli mogę wyrazić opinię, to chciałbym na obronę wyniku powiedzieć, że ktoś, kto układa ten terminarz, niech przyjdzie do szatni i powie, jak mamy grać, kiedy gramy niedziela, czwartek, praktycznie w piątek rano przyjeżdżamy i w niedzielę znowu gramy. Dwa dni różnicy w regeneracji na korzyść Tychów – mówił Dudek.
Trudno się dziwić trenerowi Sandecji, bo jej mecze faktycznie były upchane tak, jakby pierwszoligowiec grał w europejskich pucharach.
- 15.08 – wyjazd do Opola
- 19.08 – wyjazd do Katowic
- 22.08 – wyjazd do Tychów
“Sączersi” odpoczęli w ostatniej kolejce, bo ich mecz ze Skrą Częstochowa został przesunięty na późniejszy termin (Skra nie ma aktualnie swojego stadionu). Teraz okazuje się, że i najbliższy weekend będzie dla Sandecji wolny od gry w lidze. Mecz z Puszczą Niepołomice przełożono z powodu przedłużających się prac związanych z dostosowaniem obiektu Puszczy do przyjęcia systemu VAR. Oznacza to, że kolejne spotkanie drużyny z Nowego Sącza odbędzie się dopiero 11 września w Jastrzębiu.
JAKUB DZIÓŁKA: NIE WIEM, CZY SKRA GRAJĄC U SIEBIE FAKTYCZNIE BĘDZIE U SIEBIE
Dariusz Dudek: To nienormalna sytuacja
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Dariusza Dudka, trenera Sandecji. Nie ukrywa on, że nie jest zadowolony z takiego rozwoju zdarzeń. – Delikatnie mówiąc – to nienormalne. Dwa miesiące wcześniej chcieliśmy przełożyć spotkanie z ŁKS-em, nikt się na to nie chce zgodzić. U nas sprawa boiska jest widoczna, budujemy nowy stadion, kładziemy nową murawę, załatwialiśmy wcześniej wszelkie możliwe terminy. PZPN i ŁKS się do tego nie dostosowały. Tutaj mamy kolejny przełożony mecz, trzeci tydzień bez gry. Później będziemy musieli grać co trzy dni. To nie jest normalne, że ktoś trzy czy cztery dni przed meczem mówi, że chce go przełożyć, bo nie można zamontować VAR-u – mówi opiekun drużyny z Nowego Sącza.
– Musimy działać w takich warunkach i sobie z tym radzić. Dla mnie nie jest problemem to, czy zagram w sobotę sparing. Problemem będzie moment, gdy będziemy grali co trzy dni, na wyjazdach. Ostatnio graliśmy o 20:30 w Katowicach, a kolejny mecz mieliśmy w niedzielę w Tychach. GKS grał w piątek, wtorek i niedzielę, my w niedzielę, czwartek i niedzielę. Ewidentnie Sandecja jest “dołowana” – dodaje trener Sandecji.
DARIUSZ DUDEK: GDY OBEJMOWAŁEM SANDECJĘ WIĘKSZOŚĆ NAS SKREŚLIŁA
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix