W rozgrywanym w Moskwie mundialu w piłce plażowej najlepsi okazali się gospodarze. W wielkim finale imprezy pokonali 5:2 Japonię.
Mistrzostwa Świata w Beach Soccerze są rozgrywane co dwa lata. Na poprzedniej imprezie triumfowała reprezentacja Portugalii. Teraz złote medale powędrowały do piłkarzy występujących po etykietą Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej (ze względu na zawieszenie reprezentacji Rosji).
W spotkanie lepiej weszli gospodarze – po pierwszej tercji prowadzili 1:0. Po kolejnej odsłonie było 4:2. Wprawdzie Japończycy starali się w ostatniej tercji odrobić starty, ale na dwie minuty przed końcem batalii Yury Krash pozbawił ich nadziei na wielki sukces. Co ciekawe finaliści zmierzyli się ze sobą w fazie grupowej – Rosjanie wygrali 7:1. Jako jedyny zespół nie przegrali żadnego meczu na turnieju. Licząc triumfy pod flagą Rosji – jest to trzecie wywalczone mistrzostwo świata przez tę kadrę.
Jednak więcej emocji dostarczyło spotkanie o trzecie miejsce. W niesamowicie zaciętej rywalizacji Szwajcarii z Senegalem ostatecznie 9:7 zwyciężyli Helweci. Brązowe krążki nieco osłodzą im porażkę w 1/2 finału z gospodarzami turnieju. Wówczas po trzech tercjach był remis 5:5, dogrywka nie wyłoniła wygranego i dopiero konkurs jedenastek rozstrzygnął o tym, kto zagra w meczu o główne trofeum. Sbrona wygrała go 5:4 i zameldowała się w finale.
Co najlepsze – Szwajcaria de facto nie zakwalifikowała się do mistrzostw. W turnieju eliminacyjnym zajęła piąte miejsce, a awansowały cztery najlepsze ekipy. Tylko że Ukraina z powodów politycznych wycofała się z imprezy, a w jej miejsce wskoczyli właśnie Helweci.
fot. Newspix
