Stanisław Czerczesow został kilka dni temu zwolniony z rosyjskiej federacji. Jego kontrakt – jak każdy kontrakt trenera – zawierał kilka dupochronów. Jednym z nich było odszkodowanie, które miałoby być wypłacone Rosjaninowi w razie przedwczesnego zwolnienia.
I to odszkodowanie bardzo duże. Mowa o pięciu milionach euro, które Czerczesow dostałby za siedzenie na tyłku przez najbliższy rok. Ogromna kasa, żaden klub raczej nie zagwarantowałby mu zbliżonych zarobków.
Mimo to Czerczesow uznał, że… zrzeknie się tych pieniędzy.
Pobierze tylko pensję za lipiec, a resztę zamierza odpuścić. Oznacza to jeden z dwóch scenariuszy. Albo Czerczesow jest człowiekiem niezwykle honorowym i nie zamierza osłabiać kondycji finansowej rosyjskiego związku, albo chce od razu znaleźć nowego pracodawcę. Tak czy inaczej – jest to podejście niespotykane w dzisiejszej piłce.
Czerczesow prowadził reprezentację przez pięć lat. Na mundialu doszedł do ćwierćfinału, na ostatnim Euro rozczarował – Rosja nie wyszła z grupy.
Fot. newspix.pl