– Chciałem mieć na boisku najlepszych piłkarzy. Mieć szybkość, jakość, zawodników krążących między liniami – mówił Pep Guardiola po przegranym 0:1 finale Ligi Mistrzów z Chelsea.
Po sobotnim wieczorze nie brakowało słów krytyki pod adresem hiszpańskiego trenera. Ten bowiem mocno zaryzykował z wyjściowym składem – nie znalazł miejsca dla Rodriego czy Fernandinho. Zestawił bardzo ofensywną linię pomocy, a właściwie żaden z piłkarzy środka pola nie był specjalistą od obrony. To zemściło się w pierwszej połowie, gdy Chelsea raz za razem znajdywała miejsce za plecami pomocników The Citizens.
– Chciałem mieć na boisku najlepszych piłkarzy. Mieć szybkość, jakość, zawodników krążących między liniami. Taką podjąłem decyzję, Gundogan grał przecież na tej pozycji przez wiele lat. Chelsea zagrała świetnie w defensywie, trzeba to przyznać – mówił Guardiola po spotkaniu.
Hiszpan widział, że mecz wymyka się spod kontroli i próbował ratować się zmianami. Ale jego zespół oddał tylko jeden celny strzał. – To był wyjątkowy sezon. Mieliśmy szanse. W drugiej połowie byliśmy wspaniali, odważni, ale nie wykorzystywaliśmy okazji – wyjaśniał Hiszpan.
Na koniec stwierdził: – Teraz musimy odpocząć. To był pierwszy raz, gdy zagraliśmy w finale, ale mam nadzieję, że jeszcze tu wrócimy.
fot. NewsPix