Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2014, 15:07 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wigilia wigilii PZPN, pompatycznie zaczynam, ale nigdy w życiu nie było chyba lepszego klimatu do świętowania czegoś w piłce. Bo oto Lewy w Bayernie i zarazem król strzelców ligi mistrzów świata, i na miejscu pierwszym w el. ME, paru legionistów nie tylko na pierwszym miejscu w Polsce, ale też w el. ME na pierwszym i w Lidze Europy – a jakże – na pierwszym! I tak dalej, i tak dalej. Przyszło ze 200 osób, z których w zasadzie lubię wszystkich i wyjątkowo, niebywałe, do nikogo nic nie mam. Trunki godne, miska też, na biało, a wychodząc już dostałem (jak wszyscy) naprawdę eleganckie wydanie książki Wołka „Futbol”. Usadzili mnie w ostatniej ławce, jak w szkole, ale tak lubię, bo więcej widać. Ktoś narzekał, że zabrakło Wuja, niezaproszony, a medalista – trochę racji, bo nieprzypadkowo przy świątecznym stole stawia się jedno wolne nakrycie i nie pyta przybysza skąd przybywa. Ktoś inny, że za długi film dla gości pokazujący 90 lat PZPN – ale w końcu mecze też mają po półtorej godziny i w większości bywają zbyt długie, albo że pominięto Gmocha, czy też Janasa – mundialowców. Ha, jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził. 

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

Oczywiście jestem realistą, połowa gości w sytuacji konfliktowej, kontraktowej czy ligowej skacze sobie do gardeł i kantuje, wyzywa, podobnie dziennikarze między sobą, ale przez ten krótki okres Świąt i Nowego Roku możemy na chwilę zapomnieć o niechęci i antypatiach. A cieszyć się, że jeden dzień, jeden wieczór, gdy ogrywaliśmy Niemców tak odmienił nastroje i pozwolił podnieść głowę każdemu z krainy futbolu.

* * *

Nie chcę was zanudzać żadną z może setki rozmów, ale dla mnie pouczająca była ta z… Moniką Olejnik. A właściwie pouczająca winna być dla… futbolistów różnej maści. Ja nie akceptuję jej poglądów politycznych, ostatnio nawet trochę jej dokuczałem, ale Święta to Święta, pocałowałem w rękę. I w zasadzie robię z nią wywiad – mianowicie jak ona daje radę pracować dzień w dzień od rana do nocy, nigdy nie nawala, nie choruje, nie zasłania się obowiązkami w domu, rolą matki i żony, tylko działa niczym robot. No i szok. Wstaje dzień w dzień 5.40. Zasypia przed północą. Poza programami i pisaniem tekstów – co drugi dzień biega po 14 kilometrów, a poza tym zajmuje się normalnie domem, synem. No, kurde, myślę że to jakiś reżim, ale mąż Moniki – że organizacja i dyscyplina. Jeśli tak, to tego właśnie wszystkim z was życzę, bo dla mnie za późno, ale cale życie tak starałem się działać.

Pogadaliśmy też o butach, ale nie futbolowych, lecz damskich. Pogniewała się na mnie nie za to, że nazywałem ją złośnicą i sekutnicą, czy sugerowałem iż mało ładna i inteligentna, niegrzeczna, lecz że… bierze za darmo buty i dlatego tak je eksponuje w TV. Wyjaśniła, że za wszystko płaci z własnej kieszonki w co wierzę, zwłaszcza, że zarabia na to godnie. Ale szkoda trochę, bo… mógłbym ją ubrać w futra i kaszmiry (wchodzi w ten wiek), doradzam jednej firmie w tej branży i często prezentujemy komuś sławnemu ładny ciuch. Ostatnio, niestety, skucha – weszła do butiku cicha pani, popatrzyła że za drogo i wyszła. A to była… Agata Kulesza, ta sama, która zgarnęła wszystkie europejskie nagrody filmowe. Film wprawdzie Anglika o polskich winach wobec Żydów, czyli takie pompowanie pod Hollywood, ale niewątpliwie sława i splendor artystów. Zatem nie tylko piłkarze w tym roku świetni.

Reklama

A ja na biegunie odwrotnym, mianowicie pod choinką dowiedziałem się, że przyszły rok mieć będę chudziutki, zatem rozesłałem wici, iż szukam pracy, i jak ktoś chce ratować kulturę narodową, a może, niech to zrobi. I tak nic z tego nie wyjdzie, ale nikt z możnych nie będzie się mógł tłumaczyć, że nie wiedział.

Ale pod choinką też nie wszyscy muszą być zadowoleni.

* * *

Ja w tym roku niezadowolony jestem też z tego systemu punktacji rozgrywek, który powoduje, że można odpuszczać, bo i tak różnice, straty czy zyski są iluzoryczne. Lepiej jakby w ogóle wyzerować to wszystko po rundzie zasadniczej i bawić się od nowa. Bo przypominam, cała ta piłka to zabawa dla małych i dużych chłopców.

 * * *

Ażeby nie było jednak tylko głaskania – nieśmiertelne słowa eks ministra sportu, kumunistycznego, Procka, na zjeździe:

Reklama

„Towarzysze! Piłka nożna nie ciul! I od głaskania się nie podniesie!”.

*

Ajax. Niby straszny, ale chyba nie bardziej od Łęcznej, Gliwic, Podbeskidzia, Bełchatowa i co tam jest na bieżąco. Kołak twierdzi, że Ajax jest słaby, jak i liga holenderska, podobnie Milik wolny i czytelny – i ja się z tym najzupełniej zgadzam. Zresztą, nie da się wygrać Ligi Europy bez ogrania przynajmniej kilku takich Ajaksów.

Aha, a kolega inny uczył mnie, by nie mówić piłkarze Ajaksu, bo oni to piłkarze Ajaksa, bo to mężczyzna był, wojownik spod Troi.

Zatem nie lękajcie się Ajaksa!

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
1
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...