UEFA potwierdziła to, o czym mówiło się od kilku dni. Na Euro selekcjonerzy będą mogli powołać 26 zawodników.
Obecny sezon to istne szaleństwo. Piłkarze co chwilę wypadają z powodu koronawirusa. Nagromadzenie meczów jest ogromne, kalendarze puchną od kolejnych spotkań, co niesie za sobą większe ryzyko kontuzji niż w normalnych czasach. Właśnie z tego powodu UEFA stwierdziła, że trzeba ułatwić życie selekcjonerom. Przypomnijmy – nasza kadra przejdzie szczepienia, więc zakładamy, że to ograniczy luki w składzie do minimum.
Powołania do każdej z reprezentacji dostanie 26 piłkarzy. Trzech z nich w każdym meczu będzie musiało oglądać swoich kolegów z trybun, kadra meczowa pozostaje bez zmian – wciąż będzie liczyła dwunastu rezerwowych.
Ponadto selekcjonerzy będą przeprowadzić – aż do pierwszego meczu – dowolną liczbę awaryjnych powołań. Każde będzie musiało być poparte zaświadczeniem lekarskim. W grę wchodzi nie tylko COVID-19, lecz także „klasyczne” kontuzje. Żeby było sprawiedliwie, piłkarz, na którego miejsce sprowadzi się nowego gracza, nie będzie już mógł znaleźć się w kadrze.
UEFA pozwala także na dowoływanie bramkarzy w trakcie turnieju.