Wiemy, jak to bywa z gwiazdami dużego formatu. Są tak rozpoznawalne, że dla nich cudem jest wejście do sklepu po bułki bez ani jednej zaczepki, prośby o zdjęcie czy autograf. Taki Messi musi borykać się tego typu sytuacjami na co dzień, ale do tej pory raczej nie słyszeliśmy, żeby na kogoś wylał swoją frustrację czy niezadowolenie. Do czasu, do dziś, kiedy jeden z młodych z fanów zaczął nagrywać Argentyńczyka wyjeżdzającego z treningu.
Sęk w tym, że ten sam jegomość złapał kiedyś Messiego na jednym ze skrzyżowań w Barcelonie i to nie raz. Wtedy piłkarz “Dumy Katalonii” nie miał problemu, ale teraz rozpoznał swojego “prześladowcę” i powiedział: dość.
https://twitter.com/FCBW_A7/status/1370866456833982466
Messi zaczął mówić, że to, co robi kibic, jest trochę nie na miejscu. – Dlaczego zawsze nagrywasz ten sam film, jeśli robiłeś to wiele razy? Myślisz że robienie w kółko tego samego jest normalne Okej, to niby nic niezwykłego, ale piłkarze w zdecydowanej większości raczej odjeżdżają w takich sytuacjach bez słowa. Albo odpowiadają w sposób, jaki po prostu nie przystoi. A tu co? Argentyńczyk wyjaśnił sprawę. Prosto z mostu, bez ogródek. Czy to, co powiedział, było właściwie? Chyba tak, skoro ten sam gość dręczy go za każdym razem, kiedy tylko zobaczy konkretne blachy na ulicy. Słowem: na miejscu Messiego rzeczywiście można by w końcu stracić cierpliwość.
Fot. Newspix.pl