To już oficjalne – Ireneusz Mamrot nowym trenerem ŁKS-u Łódź. Zastąpił Wojciecha Stawowego.
O sprawie informowaliśmy już wczoraj. Brak zwycięstwa w derbach Łodzi nie miał kluczowego znaczenia dla losów Stawowego, jego los był prawdopodobnie przesądzony po klęsce z GKS-em Tychy. Mamrot natomiast spróbuje w sezonie 2020/21 wprowadzić do Ekstraklasy już drugiego spadkowicza. Wcześniej pracował w Arce Gdynia, z którą zresztą zleciał z ligi, ale został zwolniony w trakcie rozgrywek. Był gotowy do pracy od zaraz, dobrze zna pierwszoligowe realia, dlatego działacze ŁKS-u postawili właśnie na niego.
Ireneusz Mamrot przed ciekawym wyzwaniem
Forma ŁKS-u nie powalała od dawna, dlatego Mamrot – choć wchodzi do zespołu usytuowanego w ścisłej czołówce I ligi, jednego z faworytów do bezpośredniej promocji – wcale nie staje przed zadaniem łatwym i przyjemnym. Łodzianie zaczęli wprawdzie ligowe zmagania fenomenalnie, od 10 zwycięstw w 11 meczach, ale później ich dyspozycja runęła na łeb, na szyję. Od 18 listopada 2020 roku łodzianie wygrali już tylko raz – z Odrą Opole.
Przede wszystkim rozczarowujący był jednak styl gry i niewielka liczba kreowanych sytuacji bramkowych. Dlatego nie może dziwić, że Stawowego strącono ze stanowiska. W Łodzi ciśnienie na awans jest spore, a Stawowy zdecydowanie nie gwarantował sukcesu.
Z drugiej strony – czy zatrudnienie Mamrota ten sukces zapewni? Przekonamy się.
W następnej kolejce ŁKS zmierzy się na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. Ciekawie zapowiadająca się konfrontacja łodzian z Arką Gdynia zaplanowana jest natomiast na 17 kwietnia. Obecnie nowy klub Mamrota jest na 4. miejscu w tabeli I ligi. Ma osiem punktów straty do prowadzącego Bruk-Betu, ale już tylko dwa do drugiego Górnika Łęczna.
fot. FotoPyk