Reklama

Kolejny zagraniczny ogór w Piaście Gliwice? Tym razem… niekoniecznie

redakcja

Autor:redakcja

26 sierpnia 2014, 14:56 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kiedy zobaczyliśmy informację, że Piast Gliwice znów podkręcił swój wyśrubowany do granic absurdu współczynnik chujowego obcokrajowca przypadającego na jedno miejsce w składzie, chcieliśmy wystąpić o minutę ciszy. Że kto? Co to za gość, ten przybysz? Ale kiedy zerknęliśmy w CV Konstantina Vassiljewa, jedna rzecz przykuła naszą uwagę. Mianowicie: Amkar Perm. A skoro tak, to warto dowiedzieć się o nim czegoś więcej. I wygląda na to, że akurat w tym przypadku dużego Zdziśka nie wypada się czepiać…

Kolejny zagraniczny ogór w Piaście Gliwice? Tym razem… niekoniecznie

Nowy nabytek Piasta ostatnie miesiące spędził u boku naszych stranierich w Rosji – Janusza Gola, Jakuba Wawrzyniaka oraz Damiana Zbozienia. Grał sporo, uczciwie można powiedzieć, że był albo w pierwszym składzie, albo wchodził z ławki. Niski, wątły, ale z drugiej strony zwinny i zaawansowany technicznie ofensywny środkowy pomocnik – tak zostaje scharakteryzowany. Latem wygasł mu kontrakt w Amkarze, miał go przedłużyć po obozie, ale tak się nie stało, ponieważ nowy serbski trener wziął się za porządki. Estończyka przegonił, zresztą tak samo na niekorzyść uległa zmianie sytuacja Polaków.

Podstawowe pytanie to jednak: czy Vassiliew poradzi sobie w Piaście? To zawodnik do zespołu szanującego piłkę, czym – jak powszechnie wiadomo – Piast raczej przesadnie się nie hańbi. Jeżeli w zakres jego obowiązków wpisze się wyłącznie bieganie, a jego grę ograniczy do kilkunastu kontaktów z futbolówką w ciągu meczu, może być niewesoło. Lekkoatletą – jakby to łagodnie ująć – nie jest, aczkolwiek krótkie odcinki pokonuje ponoć całkiem żwawo. Biorąc pod uwagę, że technicznie raczej nie będzie odstawał od reszty, a może i błyśnie raz na jakiś czas nieszablonowym podaniem – zastanawiamy się, czy będzie w stanie wywrzeć jakiś wpływ na swoją nową drużynę.

Znajdzie tam przecież paru kolegów do gry, Piast ma i Gerarda Badię, i Tomasza Podgórskiego, i Kamila Wilczka. Takie zestawienie wcale nie brzmi najgorzej, prawda? Vassiljev to etatowy reprezentant Estonii. Dwa lata temu w ostatniej minucie pojedynku z Polską, strzelił gola na 1:0, a w poprzednich eliminacjach dwukrotnie pokonał bramkarza Holendrów. Na papierze – żaden ogór, przynajmniej mierząc miarą Piasta. Wartościowy przybysz z zagranicznej ligi w ekipie z Gliwic? Przyznajcie sami, to naprawdę niecodzienny widok…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...