Powiedzieć, że niedzielne starcie Liverpoolu z Manchesterem City kipiało emocjami, to jak nic nie powiedzieć. Koronny tego dowód przyszedł dzień później, na zgrupowaniu reprezentacji Anglii, gdy boiskowa przepychanka Raheema Sterlinga z Joe Gomezem doczekała się drugiej rundy. Jej rezultat? Jednomeczowe zawieszenie skrzydłowego City, choć mogło się nawet skończyć wyrzuceniem z reprezentacji.
„The Sun” informuje, że Sterling miał na stołówce złapać Gomeza za szyję. Początkowo inni wzięli to za żarty, ale szybko pojęli, że Sterling chce chyba koledze z kadry wymierzyć sprawiedliwość po ich starciu z końcówki spotkania (Gomez wszedł z ławki), ale i za cały mecz ociekający sędziowskimi kontrowersjami. Pewnie widzieliście wymowny filmik, na którym Pep Guardiola „dziękuje” za prowadzenie zawodów Michaelowi Oliverowi. Rzecz rozchodziła się o:
– zagranie ręką Trenta Alexandra-Arnolda we własnym polu karnym w tej samej akcji, po której kilkanaście sekund później padł gol dla Liverpoolu (nieodgwizdane, bo wcześniej ręką zagrał przy przyjęciu piłki Bernardo Silva);
– bramkę Mo Salaha na 2:0, której nie sprawdził VAR;
– drugie zagranie ręką Alexandra-Arnolda przy próbie podania Raheema Sterlinga.
Jak ważny w kontekście całego sezonu był to mecz? Cóż, Liverpool w poprzednich rozgrywkach przegrał tylko jedno spotkanie – z Manchesterem City. I to przez nie nie został mistrzem Anglii. 3:1 The Reds przy trzech spornych decyzjach na korzyść zespołu z Anfield to więc coś, co może siedzieć w głowach graczy City jeszcze długo.
Można się domyśleć, że ze strony Gomeza poszła w kierunku Sterlinga jakaś szyderka, jak to po wygranym meczu. No a skrzydłowy przez noc nie pozbył się z ust goryczy porażki, to można powiedzieć już na pewno. Mimo że pomiędzy spotkaniem a przyjazdem na kadrę minęło kilkanaście godzin, nie dał rady zapanować nad emocjami.
Gareth Southgate miał się według “The Sun” nosić nawet z zamiarem wyrzucenia Sterlinga ze zgrupowania, ale ostatecznie zdecydował, że odsuwa go tylko od starcia z reprezentacją Czarnogóry. Skrzydłowy przeprosił za pośrednictwem swojego Instagrama za całą sytuację, tłumacząc ją porażką w starciu z buzującymi emocjami.
https://www.instagram.com/p/B4vs0UiAJCv/?utm_source=ig_web_button_share_sheet
Szkoda jednak, że mleko się wylało, bo od jakiegoś czasu Raheem Sterling poza wzorem nowoczesnego piłkarza, stał się też dla wielu wzorem postępowania. Wykonywał wszystkie właściwe ruchy we właściwym czasie. Stanął w obronie czarnoskórego kolegi z drużyny Tosina Adarabioyo, gdy ten kupił swojej mamie dom, a dziennikarze Daily Mail przedstawili go jako „dwudziestolatka, który nie zadebiutował w Premier League, a wywalił 2,25 miliona funtów na wielką posiadłość”. Podczas gdy w identycznej sytuacji o Philu Fodenie, też graczy The Citizens, napisano „młoda gwiazdka Man City kupuje nowy dom wart 2 miliony swojej mamie”.
Stał się też głosem reprezentantów, którzy w tych eliminacjach byli rasistowsko lżeni i w Czarnogórze, i w Bułgarii. Zawsze komentował wszystkie nieprzyjemne wydarzenia z dużym wyczuciem. Punktując kibiców znieważających jego i jego kolegów, jednocześnie samemu nie uderzając w nich z dużą agresją, a z chłodną głową. „Uważam, że kibice powinni być ukarani kolektywnie – gdy kara przestanie obowiązywać, zastanowią się dwa razy nim znów zrobią coś tak głupiego. Wszyscy oni przecież kochają futbol i chcą oglądać swoją drużynę narodową” – mówił po marcowym spotkaniu z Czarnogórą, po którym wrzucił też na Twitteraz zdjęcie z cieszynką po golu. „Najlepszy sposób, by uciszyć hejterów (tak, mam na myśli rasistów)” i zdjęcie, na którym zatyka uszy rękami.
Tym bardziej dziwi zachowanie wobec Joe Gomeza. Sterling miał czas, by ochłonąć i przetrawić to, co wydarzyło się w Liverpoolu. Nawet jeśli sędzia Michael Oliver nie był w najlepszej formie, nawet jeśli kontrowersji było na pęczki, takie zachowanie nie tylko nie przystoi reprezentantowi. Na boisku – okej, ale dzień po spotkaniu? Nawet jeśli później pokaja się, posypie głowę popiołem i zbije pionę ze wszystkimi. Taka sytuacja może bowiem mocno podważyć pozytywny wizerunek, na jaki Sterling musiał naprawdę bardzo długo i ciężko pracować.
fot. NewsPix.pl