Trudno nie odnieść wrażenia, że tempo tego piłkarskiego szaleństwa jest po prostu zbyt duże. Jeszcze przed momentem witaliśmy Niemców jako mistrzów świata, zachwycaliśmy się ich 7:1 z Brazylią, by za moment przyjąć niesmaczną porcję naszych popisów w Europie. A dziś… A już dziś – ciężko przechodzi nam to przez palce – Podbeskidzie z Pogonią i Łęczna z Wisłą…
Jeszcze łapiemy się na tym, że myślami pozostaliśmy przy mundialu. Że przeoczyliśmy nowy klub Pawła Buzały. Że nie ogarnęliśmy przeprowadzki Rodicia do Łęcznej. Że ominął nas powrót Zubasa. Że nie wiemy, kiedy wrócił Pawełek.
To tak dla uporządkowania: 15 rzeczy, które niepostrzeżenie zmieniły Ekstraklasę, podczas trwania mistrzostw świata.
1. Legia bardziej polska… Najlepsza drużyna w kraju miała wzmocnić się na europejskie puchary i wzmocniła się w nieco innym aspekcie. Zamiast transferów stricte na boisko, transfery do szatni. Żadne zagraniczne gwiazdeczki, tylko Lewczuk, Piech, Szwoch i Budziłek.
2. Kołdra Rumaka jeszcze krótsza… Pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci, jaki masz zespół. Trener Lecha odpowiada, że pokazywał jak był mały, a teraz nie pokaże niczego. Nic dziwnego, bo ławki to on nie ma. Niby trzech nowych piłkarzy, ale kadra jeszcze mniejsza, choć i tak była mała. Zresztą, wczoraj Rumak zrobił tylko jedną zmianę.
3. Lechia jeszcze bogatsza… Bogatsza w imponujące nazwiska. Adłana Kacajewa zachwalał nam ostatnio Marcin Komorowski, tylko że Rosjanin to środkowy pomocnik. A środek już wygląda tak: Łukasik, Borysiuk, Vranjes, Dźwigała i Kacajew. Przed momentem mówili też o Zielińskim. W ilu oni będą grali?
4. Jagiellonia jeszcze bardziej zagubiona… Probierz robi rewolucję (on chyba zawsze je robi, co?) i ciężko za nim nadążyć. Tuszyński, Leimonas, Wasiluk i pełen wagon ludzi nieznanych, oprócz Madery. Probierz, prowadząc nawet najgorsze zespoły, mówił, że zawsze gra o mistrzostwo. Teraz mówi tylko, że gra o utrzymanie.
5. Wisła coraz bardziej niebieska… Z Buchalikiem, Sadlokiem i Jankowskim. Skoro wziąłeś trzech piłkarzy z Ruchu, to będziesz grał tak jak Ruch? Hm, w Krakowie nikt by się o to nie obraził.
6. Zawisza coraz bardziej obcy… Z Portugalczykiem w roli trenera, dwoma Portugalczykami i dwoma Brazylijczykami na boisku. Dokąd to zmierza?
7. Ławki trenerskie coraz mniej polskie… Bo w Zawiszy Paixao, w Lechii Quim Machado, a w Piaście przedłużony Perez Garcia. Plus dla Tarasiewicza, że złapał Koronę w miejsce Pachety, ale on miał przecież łapać coś we Francji.
8. Śląsk coraz mniej kosztowny… Mieli pozbyć się dobrze zarabiających i się pozbyli. Bez Kokoszki, Kelemena, Stevanovicia, Sochy, Kaźmierczaka i Patejuka. Ciekawe, że dwaj ostatni wylądowali kolejno w Łęcznej i Bielsku.
9. Pogoń jednak nie taka słabsza… Miało nie być Akahoshiego i Robaka. Wiadomo, że ten pierwszy jednak zostaje, a drugi – no, on sam nie wie, co dalej. Transfery do klubu? Tylko Matras.
10. Wisła bardziej rozbita… Rozbita, bo bez braci Brożków. Teraz już tylko z jednym, bo drugi – Piotrek poszedł do Piasta. Do tego bez Miśkiewicza, Bunozy i – co najważniejsze – Burdenskiego.
11. Beniaminkowie coraz silniejsi… Przed rokiem Cracovia i Zawisza, który walczył o czołowe lokaty i zdobył Puchar Polski. Tym razem Bełchatów z Zubasem, Wacławczykiem, Ślusarskim i Makami. Albo Łęczna z Rodiciem, Kaźmierczakiem i Mierzejewskim. Do tego Kiereś plus Szatałow. Wcale byśmy ich nie skreślali.
12. Ekstraklasa wciąż ekstraklasowa… Bo chociaż Zagłębie z Widzewem spadły, to nic z tej ligi nie wyrzuci Rymaniaka i Cetnarskiego. Z Lubina został jeszcze Rodić z Piechem, co rozumiemy, a z Łodzi – Wasiluk z Leimonasem, czego nie rozumiemy (bo w Widzewie wciąż są lepsi).
13. Ekstraklasa wciąż sentymentalna… Bo ponownie ze Ślusarskim. Z Demjanem, Borysiukiem, Zubasem, Sandomierskim i Pawełkiem. No i z Pawłowskim. Kolejny Pawłowski, który jak jechał za granicę to miał już nie wracać, a wrócił szybciej niż wyjechał.
14. Ekstraklasa jeszcze nudniejsza… Bo bez ludzi, za którymi będziemy tęsknić. Za kogutami Nakoulmy, łzami Arboledy, poradami Króla u Drzyzgi. No i za Stevanoviciem z Kelemen – tak za całokształt, żeby czymś ich nie urazić. Dobra, za Burdenskim też.
15. Ekstraklasa wciąż niereprezentatywna… Legia i Lech już na dzień dobry dały dupy i za moment będzie otwierali Muzeum Eurowpierdoli. Dla urozmaicenia drugi rok z rzędu obowiązuje plan awaryjny. Gramy więcej meczów, dzielimy punkty, budujemy na siłę emocje i robimy to, co wychodzi nam najlepiej – kisimy się we własnym sosie.
Fot.FotoPyk