Dziś pierwsze ćwierćfinały mistrzostw świata, czyli starcia Francji z Niemcami i Brazylii z Kolumbią. Cztery fantastyczne drużyny i tylko dwa miejsca w półfinale. Cokolwiek się wydarzy, będziemy musieli pożegnać zespoły, które na pożegnanie nie będą zasługiwać. Dwie reprezentacje podzielą los Chile, Meksyku i Algierii – ekip, których wielu wciąż nie może odżałować. Przy tej okazji postanowiliśmy przypomnieć, w jaki sposób dzisiejsi ćwierćfinaliści kończyli poprzednie mundiale.
Niemcy – 0:2 z Włochami (2006)
To miały być wyjątkowe mistrzostwa dla reprezentacji Niemiec, która chciała powtórzyć sukces sprzed szesnastu lat i przed własną publicznością ponownie wznieść Puchar Świata. Wszystko było na dobrej drodze, a podopieczni Klinsmanna w niezłym stylu pokonywali kolejne przeszkody. Marzenia prysły dopiero w 119 minucie półfinałowego meczu z Włochami, kiedy to najpierw Fabio Grosso, a później Alessandro Del Piero pokonali Jensa Lehmanna. Zamiast wielkiej fety mieliśmy w smutek i przygnębienie. I ten donośny okrzyk włoskiego komentatora: „Andiamo a Berlin!”.
Brazylia – 1:2 z Holandią (2010)
W Brazylii oczekiwania od zawsze są takie same – najwyższe miejsce na podium. Za każdym razem, kiedy„Canarinhos” nie udawało się zrealizować tego celu, rozczarowanie było równie duże. Najświeższe, nie najlepsze wspomnienia wiążą się oczywiście z mundialem w RPA, gdzie efektownie grający Brazylijczycy niespodziewanie połamali sobie zęby na reprezentacji Holandii. Do tej porażki najmocniej przyczynił się autor dwóch trafień dla „Oranje”, Wesley Sneijder. Gospodarze mundialu powinni się cieszyć, że w tym roku Holendra najwcześniej mogą spotkać w meczu finałowym.
Francja – 1:1 z Włochami (2006)
Po prostu nie mogliśmy wybrać innego meczu. Francuzi przegrali z tą samą reprezentacją Włoch, która kilka dni wcześniej wyrzuciła z turnieju Niemców. W historii piłki nożnej trwale zapisało się zdarzenie z drugiej części dogrywki, kiedy to Zinedine Zidane wykonał ostatnią „akcję” w swojej karierze. Tym samym genialny Francuz, poza swoimi wielkimi meczami, został też zapamiętany przez pryzmat ciosu głową w klatkę Marco Materazziego. Według wersji Włocha całe zdarzenie zainicjowała następująca wymiana zdań:
– Jeśli tak bardzo chcesz moją koszulkę, dam ci ją po meczu.
– Wolałbym twoją siostrę.
Kolumbia – 1:2 z USA (1994)
Jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń w całej historii mistrzostw świata. Kolumbia straciła szanse na wyjście z grupy po porażce ze Stanami Zjednoczonymi, do czego wydatnie przyczynił się autor samobójczego trafienia, Andrés Escobar. Na nic się zdało zwycięstwo w ostatniej serii gier ze Szwajcarią, a krewcy fani „Los Cafeteros” za klęskę drużyny narodowej obwinili swojego obrońcę. Dziesięć dni po meczu z USA Escobar został zastrzelony przed jednym z klubów w Medellín. Zabójca, w ramach odwetu za samobójczego gola, posłał w stronę piłkarza sześć kul.