Reklama

Tottenham walił głową w mur, Eriksen ten mur przebił

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2018, 18:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kiedy przeglądaliśmy listę meczów o 16:00, w życiu nie pomyślelibyśmy, że najdłużej na gola czekać trzeba będzie na Wembley, w starciu Tottenhamu z Burnley. Ale, koniec końców, i w nim się doczekaliśmy, bo Koguty wyrwały trzy punkty ekipie Seana Dyche’a.

Tottenham walił głową w mur, Eriksen ten mur przebił

W poprzednim sezonie jeszcze byśmy w to długie oczekiwanie na gola uwierzyli, Burnley potrafiło frustrować każdego rywala do granic możliwości i remisować bezbramkowo lub ugrywać 1:0. Ale dzisiejsi rywale Tottenhamu przystępowali do meczu mając drugą najgorszą defensywę ligi, ustępując w straconych golach tylko kabareciarzom z Fulham.

W starciu z Kogutami podopieczni Seana Dyche’a przypomnieli sobie jednak sezon 2017/18. Najlepszy od niemal pół wieku. Pomogły im warunki – rzęsiście padający dziś w Londynie deszcz. Pomogły im wybory personalne Mauricio Pochettino – Heung-Min Son i Christian Eriksen na ławce, debiutujący w podstawowym składzie 18-letni Olivier Skipp. Odważny, szukający gry, ale potrzebujący jeszcze otrzaskania się na takim poziomie, by być gotowym do wejścia w buty starszych kolegów. To wszystko prawda.

Ale przede wszystkim zawodnicy Burnley pomogli sami sobie.

Reklama

Byli dokładnie tak ofiarni, jak w poprzednich rozgrywkach. Raz za razem własnym ciałem stawali na drodze kolejnych uderzeń zawodników Kogutów. Piłkę oddawali łatwo, ale pola w rejonie do trzydziestu kilku metrów od własnej bramki – za nic w świecie. Postawili dwie twarde ściany i gdy w jednej udawało się znaleźć wyrwę, atak rywali zatrzymywała ta druga. 

Konstrukcja zawodziła sporadycznie. Strzał Lameli z pięciu metrów po zagraniu z lewej strony Rose’a obronił – popisując się świetnym refleksem – Joe Hart, podobnie jak uderzenie Argentyńczyka wślizgiem po nie najlepszym przyjęciu mocnego podania Mousy Sissoko. Dogodną sytuację zmarnował też Lucas, górną piłkę z głębi pola od Lameli zamieniając na minimalnie niecelny strzał czubkiem buta. A w końcówkę meczu swoje pudło dołożył rezerwowy Son – po zgraniu klatką Llorente uderzając obok bramki.

A i Tottenham mógł waląc głową w mur nabić sobie poważnego guza. Sytuacja, jaką wykreował Ashleyowi Barnesowi Aaron Lennon to była kolejna rzecz, jaka mogła przywołać u kibiców Burnley wspomnienia z poprzedniego sezonu. Dominacja przeciwnika, ofiarna obrona, gol z jedynej dogodnej sytuacji i są trzy punkty. Barnes jednak uderzył z powietrza w stojącego w świetle bramki Toby’ego Alderweirelda.

Zawodnicy Burnley z pewnością nie wracaliby z tego powodu do domów ze zwieszonymi głowami. Drugie z rzędu czyste konto w lidze – pierwsza taka seria w sezonie – to jedno. Ale punkt i zero z tyłu przeciwko Tottenhamowi, który na Wembley pokonał w ciągu ostatniego miesiąca Inter czy Chelsea, to naprawdę poważny zastrzyk pewności siebie. Niestety, nawet i tego nie udało się ugrać. A to za sprawą Christiana Eriksena.

Duńczyk po raz n-ty pokazał, jak istotną jest postacią dla zespołu Mauricio Pochettino. Argentyński szkoleniowiec chciał dziś oszczędzić wysiłku mocno eksploatowanemu playmakerowi, ale gdy nie szło – trzeba było sięgnąć i po niego. Między innymi po to, by w 91. minucie znalazł się po lewej stronie Harry’ego Kane’a, na którym w swojej szesnastce skupili się obrońcy Burnley. Anglik przytomnie odegrał do kolegi, a na jego drodze nie stanął żaden z zawodników gości, ani też ostatnia instancja – Joe Hart.

Tottenham więc wciąż pozostaje jedynym w lidze zespołem, którego nie imają się remisy. 13-0-4, najlepszy start Kogutów w historii ich występów w Premier League trwa. I w tym momencie daje gwarancję pozostania na trzecim miejscu przynajmniej do następnej kolejki.

Reklama

Tottenham – Burnley 1:0
Eriksen 90’+1’

***

Wyniki pozostałych meczów z 16:00:

Crystal Palace – Leicester 1:0
Milivojević 39’

Huddersfield – Newcastle 0:1
Rondon 55’

Watford – Cardiff 3:2
Deulofeu 16’, Holebas 52’, Quina 68’ – Hoilett 80’, Reid 83’

Wolves – Bournemouth 2:0
Jimenez 12’, Cavaleiro 90’+4’

Najnowsze

Anglia

Anglia

Trener Chelsea wstawia się za Mudrykiem. “Wszyscy wierzymy, że jest niewinny”

Arek Dobruchowski
6
Trener Chelsea wstawia się za Mudrykiem. “Wszyscy wierzymy, że jest niewinny”
Anglia

Amorim zaznacza, że nie skreślił Rashforda: Manchester United potrzebuje go

Arek Dobruchowski
4
Amorim zaznacza, że nie skreślił Rashforda: Manchester United potrzebuje go

Komentarze

0 komentarzy

Loading...