Reklama

Jedni powoli wstają z kolan, drudzy dopiero muszą to zrobić

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

03 listopada 2018, 09:49 • 4 min czytania 0 komentarzy

W ostatnim czasie oglądanie Miedzi Legnica jest jak słodzenie herbaty solą, względnie żucie gruzu. Mamy wrażenie, że w drużynie Dominika Nowaka, którą tak zachwycaliśmy się jeszcze jakiś czas temu, posypało się wszystko, co tylko posypać się mogło. Nie ma przypadku w tym, że “Miedzianka” przejęła od Zagłębia Sosnowiec pałeczkę z mianem najsłabszej defensywy ligi. Nie ma przypadku w tym, że wszystko przestało funkcjonować, gdy zupełnie wykruszył się środek pola. Wreszcie nie ma przypadku w tym, że po ósmej serii gier Cracovia traciła do Miedzi osiem punktów, a dziś ma nad legniczanami oczko przewagi. Nie ma w tym przypadku, bo drużyna Michała Probierza – powoli bo powoli, po drodze zbierając pucharowe bęcki w Niecieczy – wychodzi na prostą.

Jedni powoli wstają z kolan, drudzy dopiero muszą to zrobić

Totolotek oferuje kod bonusowy za rejestrację dla nowych graczy!

Powiedzmy sobie szczerze – nie jest tak, że Miedź przyzwyczaiła nas do regularnego punktowania. Wręcz przeciwnie, to była drużyna, która punkty traciła naprawdę często. Spójrzmy na początek sezonu – szczęśliwe zwycięstwo z wówczas beznadziejną Pogonią i trzy razy w łeb. Pomimo wszystko, chwaliliśmy dolnośląski zespół za to, że stara się grać w piłkę, czego od początku sezonu nie ukrywał trener. – Chcemy przenieść do Ekstraklasy pierwszoligową Miedź, która potrafi przejąć kontrolę nad meczem i dyktować warunki, niezależnie od rywala. Nie możemy się bać. Strach to największy czynnik paraliżujący w sporcie. U nas go nie będzie – mówił. Filozofia pozostała niezmienna, przyszły zwycięstwa z Jagiellonią i Zagłębiem, które pokazały, że bezkompromisowa droga, którą obrał Dominik Nowak, była słuszna.Dziś Miedź nie czaruje tak, jak w początkowej fazie sezonu. Przede wszystkim traci mnóstwo bramek, czego najlepszym przykładem ostatnie starcie i piątka od Śląska. Wiadomo, obrona od początku sezonu nie stanowiła monolitu, ale w ostatnim czasie zupełnie się posypała. Defensorzy sprawdzali, czy da się grać bez zginania nóg w kolanach i srogo się rozczarowali. Na tle Bozicia czy Kwame dobrze wyglądali nawet Polczak i Jędrych, co mówi wiele. Tydzień temu z kolei Zieliński, Osyra i Cruz urządzili sobie kółko wzajemnej adoracji, popełniając błąd za błędem, przy okazji potwierdzając, że obrony beniaminka nie zbawią.

Cracovia podtrzyma dobrą passę? LV Bet kusi kursem 2,05

A czy zbawi ją Aleksandar Miljković, nowy prawy obrońca z całkiem ciekawym CV – ale niegrający od pół roku – to się dopiero przekonamy, choć raczej jeszcze nie teraz, a póki co legniczanie będą skazani na Pawła Zielińskiego. Linię obrony uzupełnią najprawdopodobniej Cruz, Bartczak i Pikk, wszystko wskazuje na to, że Osyra sobie odpocznie. A, i Bozić musi przejść operację, wypada na około cztery tygodnie.

Reklama

No ale dobra, defensywa to bardzo duży, ale nie jedyny problem Miedzi. W środku pola sezon zaczęła trójka Rafał Augustyniak, Marquitos i Omar Sanatana, ale każdy z nich zdążył się posypać, a w raz z nimi posypała się gra dolnośląskiej drużyny. Zaznaczaliśmy to już jakiś czas temu, fakty są dość brutalne.

Miedź z Augustyniakiem: 3 wygrane, 2 remisy, 2 porażki.
Miedź bez Augustyniaka: 0 zwycięstw, 1 remis, 5 porażek.

Miedź z Marquitosem: 3 zwycięstwa, 2 remisy, 5 porażek.
Miedź bez Marquitosa: 0 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki.

Miedź z Santaną: 3 zwycięstwa, 1 remis, 3 porażki.
Miedź bez Santany: 0 zwycięstw, 2 remisy, 4 porażki.

Ich następcy – Borja Fernandez, Adrian Purzycki czy Fran Cruz, gdy gra w pomocy, siłą rzeczy prezentują się gorzej. Zerknijmy na noty, które mówią wszystko.

Borja Fernandez: 5, 5, 3, 4, 5, 3, 2.
Fran Cruz: 3, 3, 4, 2, 2.
Adrian Purzycki: 4, 2, 4, 3, 3.

Reklama

Dodajmy do tego, że w związku z zapisami kontraktowymi nie zagra Mateusz Szczepaniak. Braki kadrowe są spore.

A czemu nie Miedź? Kurs na zwycięstwo legniczan w Totolotku – 3,80

Nie ma więc przypadku w tym, że gra Miedzi się posypała. Sześć meczów bez zwycięstwa, miano najgorszej defensywy ligi, brak środka pola. Problemy piętrzą się w zastraszającym tempie, przecież legniczanie wylądowali właśnie w strefie spadkowej.

W strefie spadkowej, z której dopiero niedawno uciekła Cracovia. Po przefatalnym początku sezonu (osiem meczów bez zwycięstwa), przyszło dziesięć punktów w pięciu meczach. Staniki nie latają, ale złapano choć namiastkę solidności. Inna sprawa, że dobre nastroje zmąciła pucharowa porażka z Termaliką. Po meczu – jeżeli nie oglądaliście, uwierzcie na słowo – na który nie dało się patrzeć na trzeźwo, tak był słaby. Zawiedzenia na konferencji prasowej nie krył Michał Probierz. – Gdybyśmy spotkali się we wtorek to nastroje byłyby inne. Wciąż jest we mnie dużo złości, bo nie tak sobie wyobrażaliśmy mecz z Termaliką – przyznawał.

Z drugiej strony, szkoleniowiec Pasów mógł ostatnio nieco odetchnąć, bo mała poprawa wyników sprawiła, że przestał wyglądać jak zbity pies. Odżył po zwycięstwie z Górnikiem Zabrze dwa tygodnie temu. Zapewniał, że jego zespół może i zaliczył bardzo słabe wejście w sezon, ale teraz jest na dobrej drodze, by wygrzebać się z fatalnego położenia i rozpocząć marsz w górę tabeli.

Jeszcze kilka tygodni temu nie przeszłoby nam to przez klawiaturę, ale wydaje się, że Miedź jest obecnie idealnym rywalem do podtrzymania zwycięskiej ligowej passy.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Francja

Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG

Bartosz Lodko
2
Media: Podstawowy obrońca przedłuży swój kontrakt z PSG
Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
3
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Bartosz Lodko
3
Bramkostrzelny 20-latek zwrócił uwagę Puszczy. Będzie transfer z IV ligi?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...