Towarzyskie mecze zwykle nie kojarzą nam się dobrze. Nie, po prostu nie. To wakacyjne granie, klepanie po obwodzie, modlitwy o gwizdek sędziego, który skończy te męki. I cóż, jeśli ktoś tworzy jakąś encyklopedię i potrzebuje obrazka do hasła sparing, niech bierze fotki z meczu Belgii przeciwko Portugalii. Wypisz wymaluj: letniaczek.
Portugalia nie grała w najmocniejszym składzie, brakowało przede wszystkim Ronaldo, więc spokojnie można było zakładać, że uciekło im nawet z 50% potencjału. Co za tym idzie, wydawało się, że to Belgia będzie stroną przeważającą w tym meczu, ale trudno tak to widzieć. Owszem, gospodarze zaczęli nieźle, ale co będziemy kojarzyć z ich ofensywnych poczynań przez pierwszą połowę? Niecelny strzał Carrasco, anemiczną główkę Lukaku. W zasadzie to tyle, bo zupełnie niespodziewanie lepsza była Portugalia. Niestety dla nich, brakowało im celności, kiedy strzały Martinsa i Silvy nie dokręciły się do bramki. Z kolei przy próbie Moutinho z dystansu, dobrą interwencją popisał się Courtois.
Sami widzicie po tych kilku zdaniach: mecz toczył się w letnim tempie, łatwo można było dostrzec, że oba zespoły – choć Belgia bardziej, Portugala mniej – są jeszcze dalekie od formy, jaką chcą pokazać na mundialu. Jeśli ktoś po 45 minutach wyłączył telewizor, cóż, nie dziwimy się. Czy powinien jednak żałować? Nie, absolutnie nie, po przerwie obserwowaliśmy tę samą bryndzę.
Martinez wymienił aż czterech piłkarzy, ale trudno nam orzec, by to wpłynęło jakoś bardzo na poczynania Belgów. Owszem, stworzyli sobie dwie dobre sytuacje, ale Vertonghen i Meunier nie dali rady pokonać Beto. Strzał pierwszego leciał zbyt blisko środka bramki, z kolei Meunier przy dość ostrym kącie nie potrafił znaleźć sposobu na golkipera. Portugalia? Ta spuściła z tonu, jedynie Martins zaliczył podwyższenie po niezłej akcji i to właściwie tyle. Nic nie dało wejście Quaresmy, zwiększyła się jedynie liczba tatuaży na boisku.
No, co tu dużo gadać: obejrzeliśmy grę sparingową, którą trzeba było odbębnić. Jak mamy oceniać Portugalczyków bez Ronaldo, na którym opiera się cała gra tej kadry? Jak mamy oceniać Belgów, skoro widać było, że prędzej myślą o prysznicu po meczu, niż o graniu w piłkę? Czekamy na mundial strasznie niecierpliwie, a takie spotkania… tylko to podsycają. Wiemy bowiem, że za kilkanaście dni o podobnej nudzie nie będzie mowy.
Belgia – Portugalia 0:0