Klątwa została przełamana – Lechia w końcu wygrywa u siebie

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2013, 20:44 • 2 min czytania

Lechia Gdańsk wreszcie wygrała mecz na własnym stadionie. Wreszcie, ponieważ zdarza się jej to rzadko, a konkretnie: zdarzyło się po raz pierwszy od marca. W marcu właśnie lechiści pokonali Koronę Kielce 3:2, a później zanotowali druzgocącą serię:
Wisła Kraków 0:0
Jagiellonia Białystok 2:3
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2
Ruch Chorzów 4:4
GKS Bełchatów 1:1
Górnik Zabrze 0:2
Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2

Klątwa została przełamana – Lechia w końcu wygrywa u siebie
Reklama

Razem – 4 punkty na 21 możliwych. Jeśli można mówić o klątwie, to dzisiaj została przełamana: Jagiellonia nie dość, że w Gdańsku przegrała, to jeszcze nie zdołała sklecić ani jednej sensownej akcji i nie oddała ani jednego celnego strzału. Mateusz Bąk w ogóle niepotrzebnie zakładał rękawice, równie dobrze mógł przez 90 minut sprawdzać jakość trójmiejskiego cateringu, do spółki zresztą z napastnikiem gości Balajem, który czekał i czekał na jakieś podanie, ale ostatecznie żadnego się nie doczekał. Raz tylko zapachniało golem dla „Jagi”, a raczej rzutem karnym, ale sędziemu Borskiemu nie zapachniało i słusznie: bliżej było do symulki Kupisza, niż do faulu Bieniuka.

Reklama

Dobrze grał Buzała, dobrze grał Deleu, do tego jak zawsze trudni do przejścia wydali się być stoperzy Bieniuk i Madera. Jak grali we dwóch w Widzewie, to już wtedy trudno ich było wyprowadzić w pole, a teraz tę samą jakość przenieśli do Gdańska. Niestety, po wyjeździe Barcelony, czar prysł i Grzelczak znowu stał się Grzelczakiem, chociaż jedno podanie do Matsuiego miał świetne. Tylko że akurat tego dnia Matsui był fatalny.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama