Wielu powątpiewało, czy Jakub Świerczok dobrze robi, zamieniając zimą Zagłębie Lubin na Łudogorec Razgrad. Sam klub oczywiście silniejszy, ale bułgarska ekstraklasa jest bez wątpienia słabsza od naszej. Istniało ryzyko, że po spodziewanym odpadnięciu z Milanem w Lidze Europy (tak też się stało, 0:3, 0:1) polski napastnik zakopie się na tamtejszych stadionach, przeważnie przypominające te z lat 90. w naszym kraju. Nie było zresztą pewności, czy będzie grał w pierwszym składzie, bo konkurencja w ataku mocna. Do niedawna obawy te zdawały się potwierdzać, w ostatnich dniach jednak Świerczok pokazuje, że również poprzez Bułgarię zamierza walczyć o wyjazd na mundial do Rosji.
Urodzony w Tychach zawodnik w dotychczasowych siedmiu ligowych występach tylko raz zagrał od początku. Nie był to zresztą występ zbyt udany, trener zmienił go już w 55. minucie. W pozostałych przypadkach nasz rodak wchodził z ławki. Dostawał szanse w przedziale 15-25 minut. Musiał je wykorzystywać, jeżeli chciał liczyć na coś więcej. I na szczęście zaczął to robić.
Świerczok w ostatnich trzech kolejkach zdobył aż pięć bramek, w tym czasie spędzając na boisku zaledwie 80 minut. Gole z Etyrem i Wereją nie miały większego znaczenia dla drużyny, bo padały przy już i tak bardzo wysokim prowadzeniu. Co innego piątkowy, niezwykle prestiżowy i ważny dla kibiców mecz z CSKA Sofia. W nim Polak po raz pierwszy w barwach Łudogorca zrobił różnicę w kluczowych momentach.
Do przerwy gospodarze przegrywali 0:1, więc Świerczok wszedł od razu po zmianie stron. Szybko po zagraniu z prawej strony ubiegł obrońcę, dokładnie przyłożył stopę i mieliśmy remis. Gdy chwilę później za drugą żółtą kartkę wyleciał Geferson (bezmyślne odepchnięcie przeciwnika, nawet jego koledzy z CSKA pokazywali mu, że zachował się głupio), wydawało się, że Łudogorec musi to wygrać. Tymczasem goście w 71. minucie po składnej akcji objęli prowadzenie. Ekipa z Razgradu walczyła jednak do końca. Najpierw po lekkim zamieszaniu w polu karnym wyrównał Claudiu Keseru, a trzy minuty później Świerczok po dośrodkowaniu z lewego skrzydła strzałem głową zapewnił zwycięstwo i został bohaterem. To powinien być dla niego przełom.
Oglądajcie od 4:30 i 9:10.
Dodajmy, że od 18. minuty za kontuzjowanego kolegę grał Jacek Góralski.
Łudogorec dzięki temu zwycięstwu powiększył przewagę nad CSKA do pięciu punktów. Kolejne mistrzostwo jest na wyciągnięcie ręki, a Świerczok wykonał ważny krok w rosyjskim kierunku.
Fot. FotoPyk