Tradycji musi stać się zadość. W wigilię znaleźliśmy pod choinką nie tylko wspaniałe prezenty (które niestety nie przeszły kontroli celnej i muszą zostać w naszej siedzibie w Las Vegas), ale i rózgi (które kontrolę przeszły już bez problemu i jeśli tylko chcecie je odebrać – zapraszamy priv). Rózgi ofiarujemy w tym roku…
Nenadowi Bjelicy. Za to, że nie ogarnia, jak działa system VAR i wyznaje zasadę dumni po zwycięstwach, dumni po porażkach.
Ekstraklasie. Za podpisanie beznadziejnego kontraktu sponsorskiego, działanie na szkodę przyszłych kontraktów reklamowych, podpisanie zajebistego kontraktu z Lotto, dzięki któremu każdy klub Ekstraklasy może raz na dwa miesiące wysłać swoich piłkarzy na paintball (bez noclegu, w obrębie województwa).
Komisji Ligi. Za kolejny rok absurdalnych decyzji głównie względem boiskowych bandytów.
Władzom Wisły Kraków. Za zatrudnienie trenera z hiszpańskich osiedli i zwolnienie go przed czasem.
Władzom Sandecji Nowy Sącz. Za zwolnienie trenera przed czasem, bajzel organizacyjny oraz targanie pół świata Freddy’ego Adu po to, by zrobić sobie z nim fotkę.
Władzom Legii Warszawa. Za zwolnienie trenera przed czasem i stałe obniżanie poziomu sportowego klubu.
Piłkarzom Legii Warszawa. Za kompromitację polskiej piłki i odpadnięciu z pucharów w Republice Naddniestrza oraz odebranie lekcji futbolu od 43-letniego Remigiusza Sobocińskiego.
Hildeberto. Za nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
Władzom Wisły Płock. Za zwolnienie trenera przed czasem.
Władzom Korony Kielce. Za zwolnienie trenera roku zanim ten zdążył w ogóle odebrać statuetkę i forowanie syna właściciela klubu.
Dziennikarzom (także nam) i szeroko pojętemu środowisku związanym z Koroną Kielce. Za przedwczesne przekreślanie Gino Lettieriego i zbyt szybkie robienie z niego cudotwórcy.
Władzom Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Za brak awansu do Ligi Mistrzów i brak kwalifikacji do Pucharu Międzyplanetarnego. Niestety – z ambicji będziemy rozliczać.
Władzom Pogoni Szczecin. Za zamrożenie połowy pensji piłkarzy.
Piłkarzom Pogoni Szczecin. Za granie o połowę gorzej, niż potrafią.
Grzegorzowi Krychowiakowi. Za to wygranie 2017 roku tylko pięciu meczów (w klubie – tylko dwóch).
Laszy Dwali, Igorowi Tarasovsowi i Kamilowi Vackowi. Za to, że do tej pory nie potrafimy uwierzyć, iż kiedyś uznawaliśmy ich za pozytywne postaci.
Rafałowi Siemaszko. Za rękę. Tak, będziemy pamiętać. Tak, będziemy wypominać.
Piłkarzom Arki Gdynia i Zagłębia Lubin. Za mecz imprezę z elementami piłki nożnej z końcówki poprzedniego sezonu.
Maciejowi Terleckiemu. Za, hehe, wesołe, hohoho, transmisje i nazwanie Michała Masłowskiego piłkarzem kompletnym.
Całej ekipie Eurosportu. Za pokazywanie ligi o kilka poziomów niżej niż Canal+.
Drużynie Marcina Dorny. Za klapę na mistrzostwach rozgrywanych na polskich boiskach.
Menedżerom Grosika. Okienka transferowe nie zaczynają się o 21.15 w deadline day.
Bartkowi Kapustce. Za granie w piłkę od święta.
Kibicom Legii. Za bicie własnych piłkarzy.
Kibicom Wisły Kraków. Za oprawę, w której mordercy szczycą się morderstwami.
Kibicom Cracovii. Za ostrzał artyleryjski kibiców Wisły.
