Styl gry kieleckiej Korony jest znany nie od dziś. Total brutal (choć ostatnio i tak trochę mniej), jazda na dupach i tym podobne. Dlatego niewiele jest rzeczy, które mogą nas w tym klubie zdziwić. Tak jak ze spokojem przyjęliśmy akcję porwania Macieja Korzyma, tak i teraz, zupełnie bez entuzjazmu witamy na pokładzie złocisto-krwistego okrętu Seiji Saito.
Kim jest japoński piłkarz, testowany obecnie przez Koronę? Cóż, wiadomo o nim tyle, że wcześniej walczył w barwach… Singapore Armed Forces. Otwierając stronę internetową klubu mamy wrażenie, że chłop wiedział do której z polskich drużyn się zgłosić.
Sam klub jest jednym z najlepszych w tamtym regionie, ale… nie mogliśmy się powstrzymać – czy Seiji w Armed Forces grał w piłkę, czy składał karabiny na czas? Pewne skowronki z Kielc szczebioczą, że jego postawa na treningu świadczy raczej o wysokich umiejętnościach w zakresie konstruowania broni.
Cóż, przynajmniej mamy pewność, że Maciej Korzym i Kamil Kuzera wreszcie otrzymają broń godną ich temperamentu. Nie białą, tylko palną.
