Neuer najmocniej oberwał za Szwecję. Zmiana w niemieckiej bramce?

Niemiecka prasa szuka winnych za wtorkowy mecz ze Szwecją, kiedy podopieczni Joachima Loewa, prowadząc do 62. minuty 4:0, ostatecznie zremisowali 4:4. Obrywa się Bastianowi Schweinsteigerowi, że nie potrafi być szefem i liderem drużyny, ale prawdziwa lawina krytyki spada na Manuela Neuera. „Bild” pyta wprost – czy on nadal jest naszym najlepszym bramkarzem? Czy to on, a może ktoś inny powinien być numerem 1?

Jednego gola Neuer zawalił, to na pewno. Ale jak relacjonuje niemiecka prasa, w bramce wyglądał dość niepewnie, notował nie najlepsze interwencje. Cztery puszczone bramki, w tym jedna poważna gafa, sprawiły, że został uznany antybohaterem. Od „Bilda” dostał najniższą możliwą notę „6”. – Wciąż ma charyzmę, wciąż jest dobrym, bardzo dobrym bramkarzem. Pytanie tylko, czy wciąż jest najlepszy – zastanawiają się dziennikarze i… rozpoczynają wśród czytelników sondę.

Jej efekty są zaskakujące, bo 42 procent głosów otrzymali zarówno Neuer, jak i Rene Adler – więcej, choć różnica była niewielka, otrzymał ten drugi. Na trzecim miejscu uplasował się Marc-Andre ter Stegen z Borussii Moenchengladbach (11 proc.), a na czwartym Ron-Robert Zieler z Hannoveru (5 proc.). Jako jedyny powołania na mecze z Irlandią i Szwecją nie otrzymał właśnie Adler. Takie opinie to jasny sygnał dla Loewa: kibice domagają się szansy dla bramkarza HSV.

Adler cały poprzedni sezon spędził w gabinetach lekarskich – przez 11 miesięcy zmagał się z kontuzją kolana i przez nią odszedł z Bayeru Leverkusen. A przecież wcześniej radził sobie znakomicie, wybierany był najlepszym bramkarzem Bundesligi, grał w reprezentacji i miał jechać na mundial. Na jego urazie skorzystał wówczas Neuer. Dziś według „Kickera” Adler ma najwyższe noty wśród bramkarzy i piłkarzy całej ligi. Czyżby w najbliższym czasie miał odzyskać miejsce, które stracił na rzecz golkipera Bayernu?