Portugalia gra bez Ronaldo i… musi sięgnąć po kalkulatory

Wspominaliśmy już kilka razy, że portugalska prasa jest totalnie bez wyrazu i sięgamy do niej w zasadzie tylko z musu, kiedy już udajemy się na Półwysep Iberyjski. Dziś jednak nasi koledzy po fachu delikatnie nas zaskoczyli. Po wczorajszej wtopie u siebie z Irlandią Północną (no dobra – remisie, ale to jak wtopa) nie pozostawili suchej nitki na podopiecznych Paulo Bento. Wystarczy rzut oka na okładki…

“Przynieście kalkulator” – krzyczy z okładki “Record”, odnosząc się do słów Joao Moutinho, który stwierdził, że Portugalia będzie walczyć do końca eliminacji, ale niewykluczone, że będzie musiała sięgnąć… właśnie po kalkulatory. Eliminacje w zasadzie dopiero się rozpoczęły, a Ronaldo i spółka tracą już aż pięć punktów do prowadzącej Rosji. Bilans – 2 wygrane, remis i porażka nikogo tam nie zadowala, tym bardziej że Portugalczycy stracili punkty właśnie z Rosjanami, a nie byli też wcale daleko od podziału oczek z… Luksemburgiem (skończyło się 2:1). Wczoraj ledwo, ledwo zremisowali z Irlandią Północną, a w kolejce czeka jeszcze drużyna, z w miarę wysokiej półki, czyli Izrael.

Sami widzicie, że kalkulatory faktycznie mogą się przydać… Bardziej zaszokował nas jednak fakt, że media – konkretnie „A Bola” – podniosły rękę na majestat, pisząc, że Portugalia zagrała bez Ronaldo. As Realu faktycznie kompletnie wczoraj zawiódł i choć się starał, to jego wysiłki nie przyniosły efektu, ale… „Mecz bez Ronaldo”? Mocne, mocne… Czyżby szykował się jakiś bojkocik jak w Śląsku?

Pozostali piłkarze w strefie mieszanej zachowywali spokój. Helder Postiga stwierdził, że muszą lepiej wchodzić w mecz, Pepe, że trzeba wyjaśnić parę rzeczy w szatni, a selekcjoner Bento apelował, aby nie dramatyzować. Tylko wspomniany Moutinho rzucił coś o kalkulatorze i coś czujemy, że przez najbliższych kilka miesięcy to słowo wróci nieraz w kontekście awansu Portugalii na mundial. Lub jego braku…