Gdyby udało mu się osiągnąć wyznaczony cel, byłby to wyczyn na miarę ośmiu złotych medali Michaela Phelpsa na IO w Pekinie. Albo tenisowej La Decimy Rafy Nadala we French Open. Chris Froome ma plan, by jako trzeci kolarz w historii wygrać w jednym roku Tour de France i Vuelta a Espania. W 2016 był bliski jego realizacji, ale ostatecznie przeszkodził mu w tym Nairo Quintana. Czy teraz też znajdzie się śmiałek, który pokona lidera Sky, czy też Brytyjczyk pokaże światu, że jest absolutnym dominatorem?
Jacques Anquetil i Bernard Hinault to jedyni cykliści, którym udało się triumfować w TdF i VE w jednym sezonie. Dokonali tego odpowiednio w 1963 i 1978 roku. – Ale od kiedy Vuelta została przeniesiona z wiosny na jesień, żaden kolarz nie wygrał w tym samym roku tych dwóch wielkich tourów – przypomina Arlena Sokalska, wiceredaktorka naczelna „Polski The Times”.
Do tej ważnej zmiany doszło w 1995 roku. Od tego czasu to właśnie Froome był najbliższy dokonania niemożliwego. W poprzednim sezonie Brytyjczyk zdemolował rywali podczas Wielkiej Pętli – nad drugim w klasyfikacji generalnej Romainem Bardetem miał aż 4 minuty i 5 sekund przewagi. Po takim wyczynie wielu przewidywało, że i na hiszpańskich szosach żaden śmiałek nie zdoła się mu postawić. Stało się inaczej, Chris musiał uznać wyższość Quintany.
Teraz Kolumbijczyka zabraknie w Vuelcie – po tym, jak startował w Giro d’ Italia i TdF musi po prostu odpocząć. Nie znaczy to oczywiście, że Froome będzie miał ułatwione zadanie. Wręcz przeciwnie, chętnych do triumfu w ostatnim z tegorocznych wielkich tourów jest naprawdę wielu. O sukcesie w nim realnie mogą myśleć tak znakomici kolarze, jak Fabio Aru, Ilnur Zakarin, Vincenzo Nibali czy Alberto Contador, który niebawem przechodzi na emeryturę.
– Ten wyścig ma niesamowicie mocną obsadę. Naprawdę ciężko dziś wytypować, jak to wszystko się poukłada. Szczególnie, że poziom najlepszych bardzo się „wyrównał”, co pokazał ostatni Tour de Pologne. Przypomnę, że podczas tej imprezy między pierwszym a siódmym kolarzem było zaledwie 36 sekund różnicy! – opowiada Weszło Czesław Lang.
– Vuelta to jest taki trochę wyścig niespełnionych zawodników. Ci, którym nie powiodło się w Giro czy Tour de France, traktują go jako ostatnią szansę na uratowanie sezonu. Na takich właśnie zawodników będzie musiał uważać Froome – przewiduje komentator Eurosportu Tomasz Jaroński.
– Dla mnie faworytem imprezy, mimo wszystko, będzie Contador. W ostatnim występie w karierze na pewno poniosą go rodacy, poza tym podobno jest w świetnej formie i na treningach przed wyścigiem „fruwał” po górach. Alberto lubi jeździć interwałami – przyspiesza, zwalnia, potem znowu odskakuje rywalom, w ten sposób stara się ich zamęczyć. Vuelta sprzyja takim harcom, inaczej niż Wielka Pętla gdzie nie dawał rady „pociągom” ekipy Sky. Froome nie przepada za taką szarpaną jazdą, co może okazać się ważne w kontekście generalki – opowiada Sokalska.
Tegoroczny Tour de France zakończył się 23 lipca. Kolarze przejechali podczas niego 3540 km. Szefowie Sky wiedzieli, że po takim wysiłku Froome musi być nieźle wypompowany, dlatego istotne było dla nich to, żeby Chris nie przetrenował się przed Vueltą, a jednocześnie utrzymał na ten wyścig wysoką formę. – Zwracaliśmy olbrzymią uwagę na balans między odpoczynkiem a jazdą na rowerze – opowiada Rod Ellingworth, szef trenerów Sky.
Brytyjczyk ćwiczył w ostatnich tygodniach w Alpach, gdzie miał… własną ekipę sprzątającą. Jego przełożeni panicznie bali się bowiem, by nie złapał jakieś infekcji, chociażby od przeziębionej pokojówki, która zajmowałaby się jego apartamentem. Dlatego też woleli, by wszystkiego doglądali wynajęci przez nich ludzie. – Gdyby zachorował pomiędzy dwoma wielkimi tourami, byłoby bardzo źle. Naprawdę zrobiliśmy wszystko, by do tego nie doszło – dodaje Ellingworth.
– Vuelta jest wyścigiem, w którym kocham brać udział. Jest brutalny, ale są to trzy tygodnie, z których zdecydowanie czerpię radość. Trzykrotnie zajmowałem tu drugie miejsca, więc bardzo chciałbym wreszcie zwyciężyć. Triumfy we Francji i Hiszpanii w jednym sezonie byłyby czymś absolutnie niesamowitym – podsumowuje Froome. Jeśli rzeczywiście tego dokona, tegoroczna Vuelta będzie wyjątkowa z dwóch powodów. Tym drugim jest… brak hostess, które gratulowały kolarzom etapowych zwycięstw i prowadzenia w poszczególnych klasyfikacjach. Dyrektor komitetu organizacyjnego Unipublic Javier Guillen uznał, że modelki były zbyt seksowne, dlatego czas zastąpić je – cokolwiek to nie oznacza – „eleganckimi kobietami i mężczyznami”.
KG