Polska Agencja Prasowa poinformowała, że 17 kwietnia o godzinie 18.00 na Stadionie Narodowym w Warszawie Legia zagra z hiszpańską Sewillą i że jutro ma ruszyć sprzedaż biletów na to spotkanie. Nie chcemy robić pod górkę organizatorom EWENTUALNEJ imprezy (NCS), ale wszystko pachnie jakąś piramidalną bzdurą lub też nabijaniem ludzi w butelkę – czyli w najlepszym razie meczem z rezerwami Sewilli. Wystarczy tylko zajrzeć do terminarza Primera Division, by się zorientować, że 17 kwietnia takie spotkanie po prostu nie może się odbyć, a przynajmniej nie może w nim zagrać pierwsza drużyna Sewilli. A to dlatego, że 16 kwietnia o godzinie 21.00 podopieczni trenera Michela zagrają na wyjeździe z Getafe.
O co tu więc chodzi? Ktoś chce przekonać ludzi, że 19 godzin po meczu z Getafe drużyna Sewilli wyjdzie na mecz w Warszawie? W środku sezonu? Niby jaki miałaby mieć w tym interes? Sewilla ciągle walczy o europejskie puchary i nie lata na sparingi po Europie w trakcie trakcie rozgrywek. Czyżby ktoś sprzedawał bilety na spotkanie, którego nie będzie? A może teraz można skasować kilka złotych (a dokładnie – od 45 do 450 złotych) za możliwość obejrzenia kilku poważnych zawodników, a potem – masz ci los – okaże się, że „w ostatniej chwili trener Michel zmienił zdanie” i do Polski przysłał tylko głębokie rezerwy?
Przynajmniej na razie radzimy wszystkim, by się wstrzymali i nie kupowali biletów, a także by poinformowali innych, że żadnej drużyny ligi hiszpańskiej na Stadionie Narodowym może nie być. Na dziś wydaje się, że jeśli ktokolwiek będzie, to jacyś przebierańcy, którzy co najwyżej zdejmują skarpety w jednej szatni z Reyesem czy Kanoute.
PS Poza tym radzimy omijać póki co Stadion Narodowy, ponieważ policja ma tam problem z łącznością i w razie jakichś problemów może dojść do tragedii. Kilka imprez już z tego powodu odwołano. Nie ryzykujcie zdrowiem swoim i bliskich.
