Robert Kasperczyk w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” przed środowym meczem Podbeskidzia w Krakowie nie mógł się powstrzymać i jak zwykle w przypadku rozmów na temat Cracovii musiał powielić obiegową głupotę o tym, jakimi to dobrymi piłkarzami dysponują „Pasy”, tylko jakimś dziwnym, niewytłumaczalnym trafem od dawna zbierają od wszystkich po gębie.
– Cracovia nie jest jedynym klubem, który ma pieniądze, stabilizację, zawodnicy mają wszystko, świetną bazę, a jednak coś szwankuje, choć są dobrzy piłkarze (…) Absolutnie nie ma takich słabych piłkarzy, by nie utrzymać się w ekstraklasie. Kilku jest nawet ponad naszą ligę. Mimo wszystko Saidi Ntibazonkiza, który nie jest bramkostrzelnym zawodnikiem, bardzo dużo daje zespołowi. Pamiętam nasz mecz z Cracovią, świetny środek pola: Mateusz Bartczak – Arkadiusz Radomski, sposób wyprowadzania przez nich piłki. Wydawało się, że Koen Van der Biezen, który był czołowym zawodnikiem I ligi holenderskiej, będzie większym wzmocnieniem.
Mamy wrażenie, że powstał jakiś dziwny mit o umiejętnościach piłkarzy Cracovii. Wszyscy twierdzą, że wielu z nich bardzo dobrze potrafi grać w piłkę, tylko jako zespół nie umieją tego przekuć w wyniki. Bzdura! Po co w ogóle takie gadki? Z jakiejś błędnie rozumianej dyplomacji czy Kasperczyk naprawdę nie widzi, że od dawna w Ekstraklasie nie było tak słabej drużyny, złożonej z tak miernych zawodników?
„Kilku jest nawet ponad naszą ligę”.
No, naprawdę dobre! Kto? Który się tak wybija? Już nawet Kasperczyk w trakcie tej jednej rozmowy zdążył sam sobie zaprzeczyć. „Ntibazonkiza przydatny zespołowi, tylko nie strzela goli”. Od siebie dodamy, że asyst też nie zalicza, choć gra na tak newralgicznej pozycji. „Van der Biezen kiedyś potrafił grać w piłkę i nagle w Polsce wszystkiego zapomniał”. A może Bartczak wybija się ponad naszą ligę? Bardzo jesteśmy ciekawi, jak to po spadku z Ekstraklasy zagraniczne kluby zaczną się bić o te krakowskie perełki.
Rozumiemy, że trener Podbeskidzia może mieć kiepski punkt odniesienia, skoro na co dzień szlifuje Sachę i Koniecznego, a za najlepszego piłkarza z jakim pracował uważa Marka Sokołowskiego, ale jednak bądźmy poważni i nie wciskajmy ludziom bajek. Jeśli w Cracovii ktoś wykracza poza naszą ligę, to najczęściej trafia do Rużomberoka jak Pavol Masaryk albo do Bułgarii, jak Marian Jarabica.
