A jednak… Dariusz Kubicki drugim trenerem Sybira Nowosybirsk

redakcja

Autor:redakcja

30 grudnia 2011, 13:08 • 2 min czytania

Kilka dni temu dostaliśmy zaskakującą informację. Dariusz Kubicki idzie do Sybira Nowosybirsk. Było to dla nas jednak dość absurdalne. Korona, Zagłębie, Pogoń – ok, ale Sybir?! Zadzwoniliśmy do samego Kubickiego, na co on zareagował śmiechem. – Piękną nowinę mi pan przynosi. Rzeczywiście było coś na rzeczy dwa lata temu, bo wtedy wysłałem CV, nawet kontaktowałem się z działaczami, ale nie podpisałem kontraktu. Ale teraz nie ma tematu, choć fajnie by było, gdybym miał taką opcję.
Minęło kilka dni i co? Kubicki asystentem trenera w Sybirze. – Musieli odgrzebać to moje CV, bo jakiś wstępny kontakt był, ale od jednego telefonu do załatwienia wszystkich formalności jest daleka droga. Trener Sybira, Dmitrij Radiukin, przyleciał do Polski, powiedział, jak sprawa wygląda i nie wahałem się nawet przez dwie minuty. Polscy trenerzy nie mają jakiejś wielkiej renomy, więc takich ofert się nie odrzuca – podkreśla Kubicki, który podpisze kontrakt z Sybirem do końca sezonu i powalczy z nim o awans do rosyjskiej ekstraklasy.

A jednak… Dariusz Kubicki drugim trenerem Sybira Nowosybirsk
Reklama

– Ósemka walcząca o awans jest bardzo wyrównana. Praktycznie każdy wynik jest możliwy. Ale Sybir to bardzo ambitny klub, nawet jak popatrzymy na infrastrukturę. Ma porządny ośrodek treningowy, piękny stadion i pełnowymiarową halę, jak Barcelona, na której trenuje się, gdy temperatura spada poniżej zera.

Na przygotowanie się do sezonu Radiukin z Kubickim będą mieli jednak bardzo dużo czasu, bo zaplecze Premjer Ligi rusza dopiero 12 marca. Wcześniej Sybir będzie trenował na czterech obozach w Europie (trzech w Turcji i jednym na Cyprze), a były trener Legii dołączy do swojej nowej drużyny czwartego stycznia.

Reklama

– Z komunikacją problemów nie będzie. Już teraz rozumiem dużo z tego, co mówią, a po trzech miesiącach sam będę się swobodnie komunikował. Trener Radiukin zapewnił, że mam być jego prawą ręką. Wydaje mi się, że na mnie liczy, bo mógł całą sprawę załatwić mailowo, a pofatygował się do Warszawy. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy, bo wie pan, w tym zawodzie różnie bywa. Czasami na pracę czekasz rok, czasami dwie godziny. Pobyt w Sybirze traktuje jako promocję mojej osoby na rosyjskim rynku, ale zależy mi też na odświeżeniu języka i zobaczeniu, jak trenują Rosjanie. W połączeniu z moim doświadczeniem może wyjść z tego niezła mieszanka – puentuje Kubicki.

TĆ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama