Polska zagra w czerwcu z… Cabralem?

Absurdalna informacja o powołaniu Alejandro Cabrala do reprezentacji Argentyny okazała się prawdziwa. Tyle że pomocnik Legii trafił do kadry B, inaczej zwaną U-25, która zmierzy się pierwszego czerwca z Nigerią i czwartego ze Słowacją, Koreą Północną lub… – uwaga, uwaga – z Polską w Warszawie.

– Rzeczywiście, dostaliśmy taką ofertę od agenta, który pracuje na tamtym rynku. Ale zależy, jaki skład Argentyna chce do nas przysłać. Jest kilka znanych nazwisk, ale samo powołanie Cabrala brzmi tu śmiesznie. Dlatego musimy się zastanowić, bo za przyjazd drużyny, która, jakby nie było, gra pod szyldem „Argentyna”, trzeba sporo zapłacić – powiedział nam dyrektor reprezentacji, Konrad Paśniewski. – Mamy dwie-trzy opcje z Ameryki Południowej, ale… to ciężki rynek. Ludzie odpowiedzialni za organizowanie meczów odpowiadają bardzo wolno. Decyzję podejmiemy jutro lub pojutrze, ale Argentyna nie jest opcją numer jeden.

Tak czy inaczej „Cabrito” w końcu będzie mógł potrenować z piłkarzami przez duże „P”. Powołania dostali też m.in. Emiliano Insua (Galatasaray), Pablo Piatti (Almeria), Marco Ruben (Villarreal), Nico Bertolo (Saragossa), Franco Jara (Benfica) i Mauro Boselli (Genoa).

– Przed dwoma tygodniami zadzwonił do mnie jeden z asystentów selekcjonera – powiedział nam Cabral. I dodał: – Widocznie szukają zawodników na przyszłość i chcą odzyskać do mnie zaufanie.

Poczciwy gość wydaje się z tego Cabrala, naprawdę. Nie gwiazdorzy, odbierze telefon, coś tam pogada. Ale… „szukają zawodników na przyszłość”? Alejandro, litości. Na przyszłość to mają Messiego, dodatkowo u was się rodzi talent za każdym rogiem. A potem, po kilkunastu przesiewach – sorry za wyrażenie – odpadki lądują w takich Legiach.

Pytamy, czy nie uważa, że na powołanie nie zasłużył, skoro zmarnował cały sezon. – Wcale go nie zmarnowałem. Każdy taki wyjazd to nowe doświadczenie. Na powołanie zasłużyłem ze względu na pracę, jaką wykonuję na treningach.

TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA