Marcin Mięciel najwyraźniej przespał się z myślą, że “Mięciel w Radzionkowie” nie brzmi specjalnie fajnie, trochę jak “Raul w Schalke”. I mimo że miał z tego klubu bardzo dobrą finansowo ofertę, zdecydował się na ŁKS Łódź, w którym już kiedyś występował.
Nie spodziewaliśmy się, że ten piłkarz zanotuje taki zjazd w dół. Owszem, ma już 34 lata, jak na napastnika sporo, ale są piłkarze, którzy w tym wieku świetnie sobie radzą. A on jakby machnął na karierę ręką. Nie tak dawno miał dobry sezon w PAOK, przeszedł do Bundesligi, tam zaliczył sporo meczów. Przyjechał do Polski i co? W Legii klapa, teraz ŁKS. Zjeżdża w dół w tempie saneczkarza.
Pytanie – czy skoro nie widać było po nim specjalnej mobilizacji, gdy walczył z Legią o europejskie puchary (a przez pewien czas mistrzostwo Polski), to czy będzie widać, gdy przyjdzie do spotkań z Bruk-betem Nieciecza?
PS A na zdjęciu Mięciel z początków kariery… Podobały nam się te koszulki – kadra w nich grała za czasów Apostela.