Odkąd Michał Listkiewicz wystąpił w TVP w kolorowej, afrykańskiej (?) sukience, jasne stało się, że coś z nim nie tak. Niektórzy zastanawiali się, czy podwędził ją żonie, synowej, czy też może po prostu sfiksował i teraz – niczym Wojciech Cejrowski – będzie boso przemierzał cały świat. Byli i tacy, którzy zastanawiali się, co dalej: wbijanie patyków w policzki, przywiązywanie ciężarków do penisa? To się okaże z czasem. Na razie wiemy jedno – Listkiewicz zaczął nie tylko dziwnie się ubierać (a raczej przebierać), ale też dziwnie wypowiadać. Dzisiaj chyba przeszedł sam siebie.
W “PS” zapytano go o błędy sędziowskie, których w RPA po prostu mnóstwo. Na co “Listek” odparł: “Poziom prowadzenia zawodów jest bardzo wysoki. Nie widzę powodów do histerii. Oczywiście, błędy arbitrów się zdarzają i zawsze będą się zdarzać, tak samo jak błędy piłkarzy. W meczu Anglii z Niemcami sędziowie pomylili się raz, a przecież bramkarz David James na pięć strzałów przepuścił cztery”. Po chwili – uwaga, bo to zasługuje na uwagę – dodał (na temat powtórek wideo): “Bo byłoby to odhumanizowanie futbolu. Błędy są elementem tej gry, tworzą historię piłki nożnej, za to kochamy tę dyscyplinę. W przeciwnym razie przypominałoby to grę w PlayStation. Przecież gdyby nie mylili się sędziowie i piłkarze, to wszystkie mecze kończyłyby się wynikiem 0:0. Owszem, jestem za wprowadzeniem chipów w piłkach i czujników na liniach bramkowych oraz bramkowych arbitrów, ale nie zapisów wideo”.
Powiedzcie sami – czy za to kochacie piłkę, że sędziowie się mylą? Naprawdę? Czy jak idziecie na mecz, to mówicie do znajomych: “Będzie fajnie, może sędzia się znowu pomyli”? A jak już się pomyli, to myślicie sobie “ale fajnie”, czy jednak wrzeszczycie, że “sędzia chuj”? Jak ktoś wydrukuje karnego, to krzyczycie: “I love this game”?
Drogi Michale L. – błędy sędziowskie w ten sam sposób tworzą historię futbolu (jak to się wyraziłeś), w jaki katastrofy lotnicze tworzą historę świata. Jedno i drugie NIESTETY ma miejsce, ale doszukać się w tym jakiegokolwiek piękna może tylko facet w afrykańskiej sukience. Piłkarze mają prawo się mylić, bo to jest element gry. Natomiast sędziowie nie, bo oni nie są uczestnikami gry. Są od rozstrzygania sporów pomiędzy uczestnikami. Nie ma nic fajnego w głupim arbitrze, tak jak nie ma niczego fajnego w głupiej sędzinie w sądzie okręgowym. Z tą różnicą, że wyrok przykładowej głupiej sędziny można później zmienić…
Jeśli dla zapewnienia uczciwej rywalizacji trzeba futbol odhumanizować – dlaczego nie? Nie było niczego fajnego w jakże ludzkiej potrzebie zarabiania u polskich arbitrów (kasa w kole zapasowym), nie było niczego fajnego w oszustwach w Korei i Japonii w 2002 roku i nie ma niczego fajnego w przekrętach teraz.