Reklama

Noc, która wstrząsnęła Walią. Wielki Real przegrywa w Cardiff

redakcja

Autor:redakcja

10 marca 2017, 10:25 • 2 min czytania

Jak każdy kibic piłkarski uwielbiamy niespodzianki. Nade wszystko cenimy sobie więc spotkania, gdy faworyt jest ustalony z góry, a na boisku okazuje się, że niedoceniany rywal potrafi sprawić mu sporo kłopotów. I tak jak kibice Leicester mogą wspominać ostatni sezon, Polacy ogranie Niemców na Narodowym, tak nieco starsi fani Cardiff z pewnością chętnie wracają pamięcią do konfrontacji, która odbyła się w 1971 roku.

Noc, która wstrząsnęła Walią. Wielki Real przegrywa w Cardiff

Nie ma co się oszukiwać – jakieś 99% spotkań pomiędzy zdobywcą Pucharu Walii, a piekielnie utytułowaną drużyną z Madrytu, bez różnicy którą, zakończyłoby się zwycięstwem tych drugich. To naturalna kolej rzeczy, bo przecież przepaść na piłkarskiej płaszczyźnie między oboma krajami jest kolosalna.

Reklama

Pamiętnego 10 marca ’71 działy się jednak w Cardiff prawdziwe cuda. Przyjechał Real Madryt, wielki, będący już europejską potęgą, Real Madryt. Inicjatywa jednak w żadnym wypadku nie należała do „Królewskich”, bo Hiszpanie przede wszystkim tamtego dnia się bronili. Co więcej – nie potrafili przez pełne 90 minut ani razu trafić nawet do siatki, za to tej sztuki dokonał Brian Clarke – zawodnik gospodarzy. Trybuny eksplodowały, obserwatorzy nie dowierzali, a Real rzucił się do odrabiania strat. Koniec końców dzielne Cardiff utrzymało skromne zwycięstwo i choć w rewanżowym spotkaniu na Bernabeu przegrało 0:2, to tamtą historię, którą napisali w pierwszej odsłonie walki o półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów, pamiętają w Walii do dzisiaj.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama