Łukasz Fabiański – nazywany w Legii przez kolegów “Bambi”, co nawet do niego pasuje – udzielił wywiadu “Przeglądowi Sportowemu”. I z tego wywiadu dowiadujemy się, że:
– Bambi nie wie, jak oceniono jego występ, bo nie widział gazet
– Bambi nie powie za dużo o straconych golach, bo nie widział powtórek
Gdyby nie to, że mu zwyczajnie nie wierzymy, to napisalibyśmy: chłopaku, zainteresuj się trochę tym, jak odbierane są twoje występy, bo cię wyprowadzka z Londynu zaskoczy!
W wywiadzie Fabiański stwierdza także: “Przecież ja w tym sezonie wystąpiłem zaledwie w kilku spotkaniach. A teraz jeden błąd rzutuje na całokształt mojej postawy w tym meczu”. Tak, jeden błąd… To co ma Cabaj powiedzieć? On ciągle gra dobre mecze i ciągle czepiają się go za jeden, jedyny błąd, po którym pada bramka.
Łukasz narzeka, że mało gra. Ale mało gra dlatego, że regularnie daje ciała. W tym sezonie wystąpił – licząc wszystkie rozgrywki – w siedmiu meczach Arsenalu, z czego AŁ» PIĘĆ ta drużyna przegrała. Ani razu nie zachował czystego konta. Do tego dodajmy, że w trzech ostatnich spotkaniach (Wigan – Premiership, Porto – Liga Mistrzów, Stoke – Puchar Anglii) zawalał gole. Nie tak pracuje się na regularną grę, Łukaszku.
>>> KONKURS DLA CZYTELNIKÓW WESZŁO – DO WYGRANIA PLAYSTATION ORAZ GRY – KLIKNIJ <<<