Reklama

Podwójnie smutne brwi, czyli przedszkole, arszenik i faja za fają

redakcja

Autor:redakcja

25 listopada 2016, 13:44 • 7 min czytania 0 komentarzy

„A ja palę faję, dłubię w nosie, palę faję za fają” – schabował ledwo żywy piłkarz formacji środkowej, przyglądając się, jak jego koledzy strzelają, tracą, tracą, tracą, strzelają, tracą, tracą, tracą… Trend z 16. kolejki został utrzymany w pucharach: przygotowanie artyleryjskie, rozpoznanie bojem, bramek, że ojacie, furda obrona, impet grunt, waszmościowie, trzymajmy więc kciuki za ligowców: może 17. kolejka również będzie obfitować w sytuacje, bramki, parady, kontrowersje, frekwen… Hmm, może nie przesadzajmy. Stare przysłowie pszczół mówi, że nie można mieć wszystkiego, a w takich okolicznościach przyrody zdecydowanie wolę – sorry, Winnetou – mnóstwo bramek niż mnóstwo kibiców.

Podwójnie smutne brwi, czyli przedszkole, arszenik i faja za fają

25 LISTOPADA, PIĄTEK

CRACOVIA – BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA (godz.18:00)
A na ten mecz też polecimy samolotem? – dopytywał się rozmiłowany w luksusie piłkarz Termaliki – Proszęproszęproszę!
Panie kochany, pospiesz się pan – jęczał kibic z Niecieczy do kasjera Cracovii – Ludzie czekają, a pan się w cymbergaja bawisz.
Tak, tak, już, już – mamrotał siedzący w kasie trener Zieliński, ustawiając pięciogroszówki w 1-4-4-2, a dziesięciogroszówki w 1-4-5-1. Siedzący w sąsiedniej kasie trener Rohaček zdecydowanym gestem ołówka posłał pięciozłotówkę za linię niebieską. Promocyjnie Cracovia stała świetnie, sportowo…
Nie ma tematu zmiany trenera, pełne zaufanie, współpraca, perspektywiczne plany netto… – szumiały echa kawiarni i drzewa Lasku Wolskiego.
Aha, czyli jeśli Cracovia przegra… – domyślał się Głos Wewnętrzny.
…to wygra za tydzień z Górnikiem Łęczna – uspokajała Opinia Publiczna.
Z Boninem? Cracovia? – Głos Wewnętrzny był sceptyczny.
Bezrobotni trenerzy piłkarscy bardziej wierzyli w zwycięstwo „Pasów” z Boninem niż w zwolnienie trenera Zielińskiego, ale na wszelki wypadek i tak wybierali się na mecz do Krakowa.

ZAGŁĘBIE LUBIN – LECH POZNAŃ (godz. 20:30)
Szymon Pawłowski i Łukasz Trałka odwiedzili poznańskie przedszkola „Król Elfów” i „Bajkonutki”. Opowiadali dzieciom o trudnej i odpowiedzialnej pracy piłkarza ligowego, czytali dzieciom bajki…

Reklama

…żyło sobie Zagłębie Lubin, które kiedyś zdobyło tytuł mistrza Polski, a i bieżący sezon zaczęło nader udanie, ale potem przyszła zła wróżka i dała Zagłębiu zatrute jabłko…
Ha! Ten arszenik był zatruty! – ucieszyła się zła wróżka – Sama robiłam.
… a ono zjadło i zaczęło przypominać niedźwiedzia, zapadło bowiem w sen zimowy. Chociaż była jesień. I swój ostatni mecz Zagłębie wygrało miesiąc temu. W bajce zjawiłby się piękny książę, namiętnym pocałunkiem obudziłby śpiącą królewnę i w nagrodę zostałby dyrektorem sportowym, ale życie to nie je bajka i książąt chętnych do całowania Martina Polačka lub Martina Nešpora nie ma zbyt wielu. Zna ktoś jakiś inny skuteczny sposób na obudzenie Zagłębia?

26 LISTOPADA, SOBOTA

KORONA KIELCE – POGOŃ SZCZECIN (godz 15:30)
Korona wygrała swój ostatni mecz, ale Pogoń swój wygrała bardziej i kiedy tak patrzę na składy obu drużyn, to pytanie mam tylko jedno: który z piłkarzy Kazimierza Moskala zostanie oddelegowany do pilnowania Miguela Palanki i jak wiele czasu zajmie mu obrzydzenie Hiszpanowi udziału w meczu? Kwadrans? Pół godziny?
Nie, przepraszam – mam dwa pytanie. Bo OK, entuzjazm związany z przyjściem nowego trenera, świadomość noża na gardle, miecza na karku i sznura na szyi, paliwo w postaci zwycięstwa nad Zagłębiem, ale na ile tego wystarczy? Do następnego posiedzenia Rady Miasta, poświęconego finansowaniu Korony? Do kolejnego „Mamy inwestora, pokażemy go we środę, być może nawet przyszłą, a już na pewno w marcu”?
Miało być jedno pytanie – zwrócił uwagę Głos Wewnętrzny – Góra dwa. Tymczasem znaków zapytania naliczyłem sześć.
No to proszę siódmy: który gracz Korony będzie pilnował Adama Gyurcso? Bo z góry mu współczuję.

RUCH CHORZÓW – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK (godz. 18:00)
Rafał Grodzicki ma być gotowy na mecz Jagiellonią. Jagiellonia jest gotowa na Rafała Grodzickiego. Michał Probierz nie jest gotowy na kolejną przegraną. Sędziowie Skolnicki i Urban nie są gotowi na trenera Probierza, który nie jest gotowy na przegraną, przy czym pan sędzia Sokolnicki ma lepiej, bo może choć uciec w stronę bramki. Jarosław Niezgoda jest gotowy na kolejna bramkę w Ekstraklasie, a niżej podpisany nie jest gotowy na kolejne spotkanie oko w oko oko w telewizor ze strojami Mariana Kelemena i czy nie można by zrobić w transmisji jakiego „myku” z blueboksem, greenboksem czy innym interferowaniem? Albo niech go ktoś po prostu przepasze jakąś szarfą, zawinie w kocyk, zasłoni stojakiem reklamowym albo odda do muzeum sztuki nowoczesnej z karteczką: „Jackson Pollock płakał, jak malował”.

WISŁA KRAKÓW – ARKA GDYNIA (godz. 20:30)
Gol! – entuzjazmował się komentator – Cóż za strzał piłkarza Arki!
Tak, ustawiłam mecz – powiedziała reporterowi C+ Szybko Strzelona Bramka.
W nawiązaniu do szkodliwych działań drużyny gości, godzących w wizerunek Wisły Kraków S.A. i naruszających żywotne interesy klubu, Zarząd Spółki, podjął decyzję o odebraniu piłkarzom Arki Gdynia akredytacji, pozwoleń, promes i przepustek, uprawniających do przebywania na terenie obiektu – nadęło się Oświadczenie – Mamy nadzieję, że zarówno w środowisku sportowym, jak i dziennikarskim taka decyzja w obliczu łamania podstawowych zasad dobrego wychowania i strzelania gospodarzowi gola w pierwszych minutach po przywitaniu i rozpoczęciu meczu, znajdzie zrozumienie kosztem ślepej zawodowej solidarności czy nawet fałszywie pojętej rzetelności.
Proszę opuścić! Proszę się udać tamój! – pan Zenek energicznie przystąpił do wykonywania uchwał zarządu – Proszę nie utrudniać i się rozejść!

27 LISTOPADA, NIEDZIELA

Reklama

WISŁA PŁOCK – PIAST GLIWICE (godz. 15:30)
„Arkadiusz Reca i Przemysław Szymiński odwiedzili szkołę podstawową w Starej Białej, gdzie poprowadzili zajęcia wychowania fizycznego” – poinformował klub. I to jest słuszna koncepcja – dawniej kluby organizowały piłkarzom wycieczki do kopalni, huty, fabryki itd., żeby zawodnicy mogli zobaczyć codzienny dzień ludzi, który ich utrzymywali, więc czemu by dzisiejsi piłkarze nie mieli zobaczyć, jak ciężka praca ich… nie czeka, bo przecież przecież do bycia nauczycielem potrzebne są wykształcenie i umiejętności, więc może by jednak Wisła Płock wygrała wreszcie jakiś mecz? Ileż można czekać?
Dwa miesiące and counting… – podliczyły Statystyki.
Z drugiej strony, wczesnym niedzielnym popołudniem przydałby się spokojny, niezmuszający do wysiłku meczyk – jakiś ciekawy obiad by człowiek zrobił, zjadłby spokojnie, może nawet zdrzemnął się kwadransik…
A co, zazwyczaj nie możesz?
Mogę, ale miewam mam wyrzuty sumienia.

ŚLĄSK WROCŁAW – LEGIA WARSZAWA (godz. 18:00)
Borussia wygrała z Legią 8:4, Real zremisował z Legią 3:3. Oblicz wynik meczu Legii ze Śląskiem, wiedząc, że, wrocławianie na własnym stadionie strzelili w tym sezonie sześć bramek w ośmiu meczach, a Legia na wyjeździe – 11 bramek w ośmiu meczach.
0,55 do 1,38 – wyliczył skrupulatnie „Kibic Tygodniowy”.
– Czyli 1:2 albo 1:3 – zaokrąglał mężczyzna, wypełniając kupon u bukmachera.
– Oczywiście, legalnego? – Głos Wewnętrzny próbował taniej prowokacji.
SIEDEM! – maszyna Trurla była konsekwentna..
42! – powiedział komputer Deep Tought.
Skoczek na h7, mat – powiedział komputer Deep Blue.
Steveen Langil nic nie powiedział. Dymił.

28 LISTOPADA, PONIEDZIAŁEK

LECHIA GDAŃSK – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 18:00)
Próby odnalezienia wzoru na zwycięstwo zakończyły się dla trenera Rybarskiego w huku, dymie i okrzykach: „Brwi! Gdzie są ją jego brwi?”, próba przekazania piłkarzom optymistycznego mesydżu zakończyła się w huku, dymie i okrzykach: „A nasze? Gdzie są nasze brwi?”, zaś pytanie „czy Lechia poradzi sobie z Górnikiem Łęczna?” jest pytaniem z gatunku podwójnie smutnych, bo przepraszam z kim niby ma sobie poradzić, jeśli nie z Górnikiem Łęczna?
A dlaczego podwójnie smutnych?
Bo jeśli sobie nie poradzi i to na własnym stadionie, znaczyć to będzie, że… Hmmm, precyzyjnie nie da się tego określić, ale otrzymany wynik mieści się między 30-sekundową wiązanką wulgaryzmów a pogardliwym śmiechem, połączonym z wytykaniem palcami.
To jest sport, każdy może wygrać z każdym.
Jeśli to naprawdę jest sport – nie każdy może.

View post on imgur.com

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
KochAAAni moi: stAAArsi oficerowie, młOOOdsi oficerowie, stAAArsi urzędnicy, młOOOdsi urzędnicy, chłOOOpcy okrętowi, kobiEEEty, mężczYYYźni, inne płcie, stAAArsi marynarze, młOOOdsi marynarze, stAAArsi mechanicy, młOOOdsi mechanicy, sternIIIcy, stAAArsi kucharze, młOOOdsi kucharze, ochmIIIstrze, stewAAArdzi, stewardEEEsy, strażAAAAAAcy… nie będę mówił długo, bo przecież wszyscy wiemy, jak jest: liga „poligonowa” (kod: 432967992) jest najlepszą liga prywatną (74 punkty przewagi nad konkurencją), jest największa ligą prywatną (1026 drużyn), mamy wśród nas lidera klasyfikacji generalnej… Oby tak dalej. Załoga na pokład, bandera na masz, kolejny dziś rejs zaczynamy. Róbmy to, co dotąd, trzymajmy po prostu kurs, a wszyscy będziemy zadowoleni: kochAAAni moi: stAAArsi oficerowie, młOOOdsi oficerowie, stAAArsi urzędnicy, młOOOdsi urzędnicy, chłOOOpcy okrętowi, kobiEEEty, mężczYYYźni, inne płcie, stAAArsi marynarze, młOOOdsi marynarze, stAAArsi mechanicy, młOOOdsi mechanicy, sternIIIcy, stAAArsi kucharze, młOOOdsi kucharze, ochmIIIstrze, stewAAArdzi, stewardEEEsy, strażAAAAAAcy i nasz kochany dymisjonowany komandor, dyrektor Konstanty Jacynicz.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...