Poziom fazy grupowej największego Euro w historii pozostawiał sporo do życzenia, ale wreszcie kończy się odsiew ziaren od plew. Życie bywa na tyle przewrotne, że w koszu obok Rumunii, Rosji czy Czechów wciąż jeszcze wylądować może Portugalia z Cristiano Ronaldo, Belgia z Edenem Hazardem i Szwecja ze Zlatanem Ibrahimoviciem. Można więc psioczyć na dotychczasowe emocje, ale akurat dziś zdecydowanie nie powinno ich zabraknąć.
WYDARZENIE DNIA:
Piłkarska lekcja matematyki. Dziś zobaczymy zmagania ostatnich ośmiu drużyn, a mimo to niepewnych swojego losu jest… dziewięć. Albania? Czeka. Turcja? Czeka. A pozostali grają. O swoje cele i o awans dla wspomnianej dwójki. Jedynym zespołem, który liczyć nie musi są Włosi, którzy już wiedzą, że zajęli pierwsze miejsce i tym samym zapewnili sobie w 1/8 powtórkę z finału Euro 2012.
W grupie E wszystkie opcje na miejsca 2.-4. są jeszcze możliwe, a każda konfiguracja Belgów, Szwedów i Irlandczyków prawdopodobna do spełnienia. W grupie F – jeszcze ciekawiej. Węgry nie zajmą ostatniego miejsca, Austria – pierwszego, ale poza tym wiadomo tyle, że nie wiadomo nic.
W drabince pucharowej do obsadzenia pozostało siedem miejsc, chętnych na nie jest dziewięciu, a najbardziej niecierpliwi mają prawo być Chorwaci, którzy stoczą swój bój o ćwierćfinał w sobotę, a rywala poznają ostatecznie dziś o 23:00, dostając ledwie dwa dni na przygotowanie do meczu z… no właśnie – nie wiadomo z kim.
CO MOŻEMY POMINĄĆ:
Oglądanie Włochów pod kątem tego, czego można się po nich spodziewać w 1/8 finału z Hiszpanią. Pierwsza jedenastka bowiem będzie mieć najprawdopodobniej niewiele wspólnego ze składem, którym Italia zaatakuje obrońców trofeum. Eder, Chiellini, De Rossi, Bonucci, Buffon i Motta są zagrożeni pauzą za kartki, więc trudno się ich dziś spodziewać na placu gry. Zmagającego się z lekkim urazem Candrevy Antonio Conte z pewnością również nie zaryzykuje.
A jak zareagowali Irlandczycy na wieść o tym, że Conte w decydującym dla nich meczu będzie rotował składem?
DZIŚ WYSTRZELI:
Jak na razie pod tym względem grupy E i F wymykają się logice, bo miał strzelać Cristiano ze Zlatanem, a zamiast nich swoje konto zdążyli już otworzyć Hoolahan z Szalaiem. Wszystko na odwrót. Kto więc odpali dziś? Skoro Francuskie mistrzostwa każą iść pod prąd – mamy kilku faworytów:
– Super Victor, maskotka Euro 2016,
– trzeci bramkarz Irlandczyków Shay Given,
– nieśmiertelny Eidur Gudjohnsen, który przez ostatnie półtora roku w klubie strzelił całe dwa gole (o dwa więcej niż Szalai, uwaga na niego!),
– Lukaku. Nie, nie Romelu. Jego brat, Michael Jordan.
DZIŚ ZGAŚNIE:
David Alaba, wraz z całą reprezentacją Austrii. Wybaczcie, ale za ekipą typowaną na czarnego konia mistrzostw nie przemawia już absolutnie nic. Niepokonani w eliminacjach, ale tak jak rywale byli bezradni próbując ich pokonać w drodze na Euro, tak bezradni są oni na turnieju finałowym. Swoją drogą siłę grupy eliminacyjnej Austriaków pokazuje to, jak zaprezentowali się do tej pory Rosjanie i Szwedzi. Spodziewaliśmy się zobaczyć “Das Team” w pięknych szatach, ale zapalono światła i fakty są takie, że król jest nagi.
A co gorsza – brakuje mu lidera wojsk. Wspomniany Alaba skompromitował się w meczu z Portugalią, gdzie co drugie jego podanie kończyło się stratą. 53% skuteczności podań, 9 na 19 zagrań niecelnych.
PRZYSMAK WIECZORU:
Wzrok wlepiony w telewizor, w jednej ręce do połowy wypisane drzewko fazy pucharowej, w drugiej wiaderko popcornu.
Ręka do góry, kto ma inne plany na dzisiejszy wieczór.
A teraz proszę się grzecznie obrócić w kierunku drzwi i wyjść.
CO SIĘ NA PEWNO NIE WYDARZY:
Nikt nie wyprzedzi Cristiano Ronaldo w liczbie oddanych strzałów na tym Euro. Nawet gdyby na boisko w meczu Austrii z Islandią wyszedł tylko Sigurdsson z Almerem, nawet gdyby Belgowie dostali piętnaście karnych i do każdego podszedł Lukaku, nie ma szans.
Tylko że przed Euro najwidoczniej zderzył się głowami z Denisem Thomallą albo innym Adamem Szalaiem.
strzały Ronaldo z meczu z Islandią, źródło: Opta Stats Zone
strzały Ronaldo z meczu z Austrią, źródło: Opta Stats Zone
Jeśli taki stan rzeczy się utrzyma, to Portugalczycy po meczu z Węgrami powinni z kwiatami polecieć do siedziby UEFA i grzecznie podziękować za powiększenie Euro do 24 drużyn. Inaczej mieliby ogromne problemy z wyjściem z grupy.
Ronaldo zresztą chyba nie bardzo chce o tym rozmawiać.
NASZ TYP:
Mecz Portugalii z Węgrami może potoczyć się tylko na dwa sposoby. Albo Ronaldo w końcu przełamie swoją niemoc (gola CR7 Expekt wycenia na 1,45), albo znów zejdzie z boiska obrażony na cały świat, sfrustrowany, przeklinając w myślach kolejnego bramkarza, który śmiał go powstrzymać (Gabor Kiraly graczem meczu? 25,00 w Expekt). Jeśli mielibyśmy zaufać historii – ta pierwsza opcja jest jednak znacznie bardziej prawdopodobna. Portugalczycy bowiem mierzyli się w swojej historii z reprezentacją Węgier pięciokrotnie i każdy z tych meczów wygrywali dość pewnie. Wydaje się więc, że kurs 2,25 na wygraną Portugalii co najmniej dwiema bramkami może być dobrym wyborem. Oczywiście pod warunkiem, że Ronaldo wreszcie się odblokuje.
Jeśli tak się stanie, jedynym zespołem zdolnym zrzucić Portugalię z tronu w grupie F pozostanie Islandia. Będzie jednak potrzebować do tego wygranej w identycznych lub wyższych rozmiarach niż Ronaldo i jego produktywni jak paprotka koledzy (wygrana Islandii co najmniej dwiema bramkami – 8,75 w Expekt).
Na swój mecz kompletnie wywalone będą z kolei mieć Włosi. W rzymskich knajpach nikt nie będzie bić barmana, gdy ten zakomunikuje, że zapomniał wykupić pakiet kanałów na Euro. Swojej szansy upatrują w tym Irlandczycy, którym wygrana w zupełności wystarcza do awansu, niezależnie od wyniku drugiego meczu (Irlandia ogra Włochów? Expekt płaci za takie rozwiązanie 3,20 zł za każdą postawioną złotówkę).
Co zrobią Belgowie? Cóż, jeżeli Marc Wilmots, w przeciwieństwie do Arka Głowackiego, ma zamiar kalkulować, to jego drużyna powinna jak najdłużej trzymać ze Szwedami bezpieczny wynik remisowy i wraz z upływem czasu, grać tak, by w 1/8 wpaść na bardziej pożądanego rywala (1. połowa poniżej 0,5 gola – 2,35). Włochy będą prowadzić z Irlandią, a „Czerwonym Diabłom” bardziej będzie się podobać rywal z którym zagraliby wychodząc z trzeciego miejsca? Myk, przypadkowo Courtois podaje do Ibry i daje mu się pokonać (gol Zlatana i wygrana Szwecji – kurs 11,00 w Expekt).
CZAS:
4 godziny 45 minut (9 godzin 45 minut z Copa America)
ANTENY:
18:00 Islandia – Austria (Polsat, Polsat Sport, Polsat Sport 2)
18:00 Węgry – Portugalia (Polsat Sport 3)
21:00 Włochy – Irlandia (Polsat Sport 2)
21:00 Szwecja – Belgia (Polsat Sport 3)