Właściciel Widzewa Sylwester Cacek przez ostatnich kilkanaście dni szukał trenera, który miałby odbudować potęgę jego klubu. W nieoficjalnych rozmowach milioner chwalił się, że zatrudni kogoś z wielkim nazwiskiem. Nie udało się. Zamiast Włodzimierza Smolarka i kilku innych znanych kandydatów zespół poprowadzi niejaki Waldemar Fornalik, ostatnio pracujący w… Młodzieżowej Ekstraklasie w GKS Bełchatów.
Fornalik to przeciwieństwo Króla Midasa – czego się nie dotknie, to spartaczy. 45-letni szkoleniowiec pracował bez większych sukcesów kolejno w Górniku Zabrze, Odrze Wodzisław i Polonii Warszawa. W każdym z tych klubów “imponował” mądrościami typu: “Najważniejszą częścią meczu są bramki” albo “Gdy piłkarz zgubi piłkę, to musi ją odzyskać”. Filozof Fornalik nigdy nie był ulubieńcem piłkarzy. Ponoć w Polonii Warszawa zawodnicy chcieli wzniecić przeciwko niemu bunt. Nie podobało im się chłodne podejście trenera, który odnosił się do wszystkich z wielkim dystansem. Ciężko uwierzyć, że ktoś tak mało utalentowany, a jednocześnie tak zapatrzony w siebie, przywróci Widzewowi dawny blask.