– Piiing!… Piiing!… Piiing!… Pingpingpingpinping! – tak to będzie jutro wyglądało i ciekawe, czy prowadzącym Multiligę uda się wtrącić choć dwa zdania między padające bramki. Osiem spotkań, wszystkie o coś, w większości przypadków o coś dla obu grających zespołów, siedem drużyn ma szansę na grę w „górnej” ósemce, cztery walczą o utrzymanie… nie, zaraz – w zasadzie to nawet pięć… siedem bije się o puchary… Hmmm, tylko sześć, Legia występ w pucharach ma już pewny… Piiing!… Przepraszam, ale właśnie padła bramka, łączymy się więc ze stadionem…
Górnik Łęczna – Lech Poznań
Lech już pewny gry w „górnej” ósemce i finału Pucharu Polski, Górnik Łęczna zniechęcony sezonem… Jeśli któregoś meczu się boję, że będzie przeciętny łamane przez słaby, to właśnie tego. W dodatku zawodnicy obu drużyn potrafią liczyć do stu, wiec jeśli sobie podzielą przed meczem punkty i obliczą różnice między drużynami… Z drugiej strony, ta przecież nasza Ekstraklasa – jeśli coś zapowiada się przeciętnie, potrafi pozytywnie zaskoczyć, jeśli stawka znika – wyzwala swobodę, luz i aconamszkodzizm… Tak czy owak, nie będzie to dla mnie mecz pierwszego wyboru. Ani drugiego. Ani piątego…
Korona Kielce – Górnik Zabrze
Z matematycznego punktu widzenia wszystko jeszcze jest możliwe, ale numer z Koroną w „górnej” ósemce… Kto w wierzy, ręka w górę…. O, proszę, pan w błękitnym cfeterku. Może nam pan wyjaśnić podstawy swojej wiary?
– Mogę, oczywiście, „Credo” znam na pamięć, ale chciałem tylko zapytać, czy można by przymknąć okno?
Ósemka ósemką, ale wygrana nad Górnikiem nie jest nieprawdopodobna. Wystarczy, że Nabil Aankour poda do Airama Cabrery i wtedy…
– …i wtedy Górnik wyprowadzi kontrę, którą celnym kopem zakończy Sebastian Steblecki – wtrąciła pani z warzywniaka.
Dobra, niech będzie remis, ale umówmy się na trzy gole Airama Cabrery, bo „Ustaw Ligę” też się liczy.
Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów
– Och, jakże dowcipny jestem – chichotał przewodniczący Przesmycki, wyznaczając na mecz Lechii sędziego Marciniaka – Poczucie humoru moję jako gołębice podobne do stada kóz, falującego na górach Gileadu.
– Sędzia Marciniak nienawidzi Portugalczyków – upierał się Flavio Paixao.
– Tylko głupcy i kanalie lekceważą Portugalię! – dobiegało z szatni Lechii.
– I Łotyszy też nienawidzi? – dopytywał się Marcis Ošs – Dlatego w lutym dał mi czerwoną kartkę?
– I Prusaków! Nienawidzi Prusaków! – krzyczał kibic Górnika Łęczna.
– Oraz Polaków… – dodał Rafał Grodzicki, którego sędzia Marciniak wyrzucił z boiska w październiku.
– Ale czarny lud powstał – doskoczył z dzidą Słabiszewski.
– Czy słyszysz tam-tamy zwycięstwa? – zapytał ponuro Ciamciara.
Przewodniczący Przesmycki nie słyszał, nadal cieszył ze swojego dowcipu, opryskując herbatą rozłożone na stole dokumenty.
Piast Gliwice – Jagiellonia Białystok
Jeśli Legia wygra w Szczecinie – po podziale będzie miała 31 punktów. Jeśli Piast wygra z Jagiellonią – będzie miał ich 29, ale jeśli przegra – 28. Różnica niewielka i jeśli Piast…
Niestety, wiosenny Piast nie przypomina jesiennego, a co gorsza siebie samego z jesieni nie przypomina także trener Latal: coraz częściej siedzi na ławce, bezradnym wzrokiem tocząc po murawie, decyzje personalne podejmuje dziwne, momentami nieco rozpaczliwe…
– Ale 10 punktów przewagi nad Cracovią i Pogonią Piast wciąż utrzymuje, prawda? – zauważył Głos Wewnętrzny.
Że Piast jest do pokonania, przekonaliśmy się tej wiosny…
– …zaledwie dwukrotnie – Głos Wewnętrzny zachowywał się, jakby jego babiczka pochodziła z Bojkowa – Na dziesięć wiosennych meczów.
Jagiellonia, by awansować do „górnej” ósemki potrzebuje zwycięstwa i cudu. Ciekawe, o co będzie łatwiej?
— O mobilizację – pewnie odparła Opinia Publiczna.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Termalica Bruk-Bet Nieciecza
80. minuta meczu – Studio S-13 donosi, że w Krakowie Zagłębie prowadzi z Wisłą 3:0, że w Gliwicach Piast wygrywa 4:1, że grająca w dziewiątkę Lechia (zgadnijcie, kogo wyrzucił z boiska sędzia Marciniak?) przegrywa z Ruchem 0:2, a Kielcach Górnik wygrywa z Koroną…
– Podbeskidzie czy Termalica? Podbeskidzie czy Termalica? – emocjonuje się cała Polska.
– Bieńdzio odbija! Łazarska odbija! Bieńdzio odbija! Łazarska odbija! – wrzeszczy komentator, któremu mylą się bajki.
83 minuta – gol Kędziory! Do „górnej” ósemki awansuje Termalica. Dwie minuty później wyrównuje Demjan – w „ósemce” jest Podbeskidzie. 89 minuta – Babiarz na 1:2, na niebie rozbłyskują fajerwerki z popcornu. 91 minuta – sędzia Przybył dyktuje rzut karny dla Podbeskidzia! Do piłki podchodzi Robert Demjan, cóż za emocje! Szkoda, że państwo tego nie widzą!…
Kto wie, może jednak to właśnie państwo zobaczą – to przecież Ekstraklasa nasza kochana.
Pogoń Szczecin – Legia Warszawa
Zaprawdę, niezbadane są wyroki przewodniczącego Przesmyckiego – mecz na szczycie, lider gra z czwartą drużyną, podteksty i konteksty prężą muskuły, trybuny szczerzą kły, testosteron napiernicza się kułakami po klacie… a przewodniczący wyznacza na arbitra głównego sędziego, który w tym sezonie ma na koncie zaledwie pięć spotkań. Nie ufa mu na tyle, by pozwolić mu gwizdać choćby w połowie jednej trzeciej ligowych meczów, ale ufa na tyle, by wpuścić go na „mecz na szczycie” ostatniej kolejki. Nie no, spoko – podobno kiedyś uczono pływać, wrzucając delikwentów do rzeki i czekając, czy wypłyną…
– A to nie z czarownicami tak robiono?
Czarownice wiązano przed wrzuceniem. Może by tak wiązać przewodniczącego zanim ustali obsadę sędziowską?
Śląsk Wrocław – Cracovia
Przegrana, przegrana, remis, remis kontra przegrana, remis, remis wygrana. Znaczy, przepraszam, odwrotnie, bo to przecież Śląsk jest gospodarzem.
– I co z tego wynika? – zainteresowała się Opinia Publiczna.
Kompletnie nic, ale coś przecież trzeba o tym meczu napisać, bo kibice obu klubów obraziliby się śmiertelnie, gdybym je pominął. A tak poważnie, to właściwie wszystko w tym spotkaniu jest możliwe, bo Śląsk musi uciekać przed Górnikami, a Cracovia nie może sobie pozwolić na wyprzedzenie przez Pogoń, bo wyższa pozycja po sezonie zasadniczym ma swoją wymierną wartość regulaminową.
– Spisek! – kibice Cracovii uznali, że wyznaczenie japońskiego sędziego na mecz drużyny, w której szeregach występuje Japończyk, jest elementem szeroko zakrojonej akcji dywersyjnej, której macki sięgają pod płaszczyk grubymi nićmi szyty.
Wisła Kraków – Zagłębie Lubin
– Jeśli wkroczę do Sparty, nie pozostanie w niej kamień na kamieniu – groził kiedyś Filip II Macedoński Spartanom.
– Jeśli – obojętnie odpowiedzieli Spartanie.
– Jeśli Wisła wygra z Zagłębiem, na pewno zagra w „górnej” ósemce – cieszą się kibice Wisły.
Kurczę, dwa i pół tysiąca lat, a spartańska riposta nie straciła na celności ani milimetra.
„Poligon” w „Ustaw Ligę”
– Niestety, prezesa nie ma, czy coś przekazać? – szczebiotała do słuchawki panna Mariolka po raz czterdziesty trzeci tego dnia.
– Żeby tak nie wrzeszczał, kiedy go nie ma – zjadliwie skomentował jej rozmówca – Nawet przez telefon słychać, jak klnie.
Rzeczywiście, prezes LZS „Poligon” był w nastroju kompletnie nieprzysiadalnym, co obwieszczał maciami i ciskaniem o ścianę przedmiotów o przeznaczeniu biurowym. Od rana próbował zestawić optymalny skład na 30 kolejkę i wciąż kończyło się na dwunastu-piętnastu punktach karnych za prowizje od transferów. Zły nastrój prezesa potęgowała świadomość, że będzie tak przez cały piątek i pół soboty, bo lufcik transferowy zamknie się dopiero jutro po południu.
Panna Mariolka nie rozumiała prezesa: LZS Poligon zajmował całkiem przyzwoitą 869 pozycję w klasyfikacji generalnej i 133 miejsce w lidze „poligonowej” (kod: 45332 2109), liczące 1381 drużyn liga „poligonowa” (kod: 45332 2109) umocniła się na miejscu piątym klasyfikacji lig prywatnych podczas gdy o wiele liczniejsza od niej liga Kuby Olkiewicza „Ustawka” spadła na miejsce trzynaste, wróble ćwierkały, kwiecie kwitło, rozsiewając wokół oszałamiający zapach wiosny, internet pełny był wesołych obrazków z małymi kotkami… Czym tu się martwić?
– Szlag – jęknął prezes – Nie dość, że straciłbym dwanaście punktów, to jeszcze budżet by mi się nie domknął o pół miliona… Jeszcze raz: Wolski czy Starzyński?…
ANDRZEJ KAŁWA
Fot. AJK