Przed nami ostatnia kolejka Ekstraklasy w tym roku. Gdzieś pomiędzy świątecznymi porządkami, wizytami w centrach handlowych i wybieraniem najpiękniejszego drzewka, warto znaleźć chwilę, by wybrać się na stadion lub chociaż zasiąść przed telewizorami, bo już za moment nasi ulubieńcy znikną nam z horyzontu na prawie dwa miesiące. Obu stronom – zarówno piłkarzom, jak i kibicom – z pewnością przyda się ten urlop, ale przed nim – warto jeszcze dołożyć do pieca, rozstać się z poczuciem dobrze spełnionych obowiązków.
Ligowe granie zapowiada nam się w gruncie rzeczy dość ciekawie. Wiemy, bo prześwietliliśmy rozkład jazdy na wylot w poszukiwaniu tych, którzy rzutem na taśmę mogą jeszcze ugrać coś istotnego i tych, dla których ewentualna porażka może oznaczać średnie humory w przerwie zimowej. No to pora na szczegóły.
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA
Misja: wygrać u siebie, najlepiej różnicą dwóch bramek.
Wszyscy, którzy w roli widzów na stadionie w Bielsku zadebiutowali niedawno, smak wygranej znają tylko z opowieści stałych bywalców. Oni widzieli jedynie, jak ich drużyna w meczach ligowych przegrywa lub dzieli się punktami z przybyszami, czasami w niecodziennych okolicznościach. Jeden jedyny mecz Pucharu Polski u siebie Podbeskidzie też przerżnęło, ze Śląskiem po pięknym golu Marcela Gecova – ciężko o większą anomalię.
Ostatni raz Podbeskidzie wygrało u siebie 2 czerwca, 1-0 z Górnikiem Łęczna po trafieniu Bartłomieja Koniecznego w ostatniej minucie. Wcześniej – w marcu – udało się odprawić z kwitkiem Jagiellonię Białystok (znów 1-0 po golu w końcówce) i Piast Gliwice w PP (też 1-0).
Beznadziejny rok, jeśli chodzi o mecze na własnym obiekcie. Tak już pozostanie, ale ostatnia kolejka jest idealną okazją, by trochę osłodzić go swoim kibicom. Na przykład co najmniej dwubramkowym zwycięstwem, czyli czymś, co ostatnio w Bielsku widziano – uwaga, uwaga – w 3. kolejce poprzedniego sezonu! W poniedziałek zawita tam Śląsk Wrocław. Ciężko o lepszego rywala, by dokonać przełomu. Cytując klasyka: jeśli nie teraz, to kiedy?
Typ Weszło!: Uda się. W ostatnich dwóch meczach (z Legią i z Ruchem) zabrakło tylko i wyłącznie koncentracji do samego końca..
MARCIN BRONISZEWSKI
Misja: nie przegrać 0-2, a najlepiej w ogóle nie przegrać.
Kazimierz Moskal był takim specjalistą od remisów, że w pewnym momencie każde zwycięstwo lub porażkę Wisły można było odbierać w kategoriach odstępstwa od normy. Ciułając po punkciku ciężko zawojować piłkarską Polskę, ale lepsze to niż ciągłe przegrywanie 0-2. A na razie tylko takie wpisy w CV ma tymczasowy trener Marcin Broniszewski.
0-2 z Arką Gdynia (jako trener Zagłębia Lubin)
0-2 z Lechem Poznań
0-2 z Legią Warszawa
0-2 z Lechią Gdańsk
Nawet nie wiemy, jak gość cieszy się z gola swojej drużyny. Osłabiona Wisła podejmie Pogoń Szczecin, czyli ekipę, która ostatnio wróciła na właściwe tory. Kilku zawodników znów potwierdza przynależność do ligowej czołówki, Dwaliszwili zaczął strzelać, nawet Miłosz Przybecki dał ostatnio dobrą zmianę.
Typ Weszło!: Porażka, ale ze strzelonym golem.
PIAST GLIWICE
Misja: Lepszy bilans meczów bezpośrednich z Lechem Poznań.
Niezależnie od tego, jak skończy się niedzielne starcie, gliwiczanie na długo zapamiętają jesień 2015. Uwielbiamy takie historie, a one aż proszą się o mocną puentę. A czy można sobie wyobrazić lepszą niż wygrana z mistrzem Polski, który przeszedł w ostatnich tygodniach niesamowitą metamorfozę i znów gra jak przystało na zdobywcę tytułu (6 zwycięstw w lidze pod rząd)? Nie można. Przewaga Piasta w tabeli trochę ostatnio stopniała, ale Legia wciąż nie złapała z Piastem bliskiego kontaktu (5 punktów straty), zimowanie w bezpiecznej odległości od rywali byłoby wymarzonym scenariuszem
Mecz z Lechem jest też istotny z innego powodu – bilans spotkań bezpośrednich z mocnymi rywalami. Ostatnio Piast zapewnił sobie lepszy wynik w dwumeczu z Legią (2-1 u siebie, 1-1 na wyjeździe), pora na drugiego przeciwnika. W Poznaniu podopieczni Latala wygrali (1-0), więc w tym przypadku urządza ich nawet remis.
Typ Weszło!: Śmierdzi nam tu tym remisem.
JASMIN BURIĆ I KASPER HAMALAINEN
Misje: przedłużyć serię bez wpuszczonego gola i godnie pożegnać się z Polską.
Wyszczególniliśmy dwóch piłkarzy Lecha, dla których mecz w Piastem będzie szczególny – oczywiście misje należy rozłącznie, Burić raczej nigdzie się nie wybiera. Bośniacki bramkarz nie dał się pokonać od 450 minut, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie Ekstraklasy i jego najlepszym wynikiem od momentu pojawienia się w Polsce, ale przy tym wyniku warto już patrzeć w górę, by stałe zapisać się historii. Jak wyliczyli dziennikarze Głosu Wielkopolskiego do tego jeszcze długa droga – Piotr Czaja (GKS Katowice/Ruch Chorzów) 1005 minut (sezon 1969/70), Kazimierz Sidorczuk (Lech Poznań) 834 (1992/93) – jednak wcześniejsze udane występy musiały dać bramkarzowi dodatkową pewność siebie.
Z kolei Hamalainen z Poznaniem pożegnał się hucznie – pięknym gole i asystą – kibice Lecha liczą na podobny styl rozstania z Ekstraklasą. Choć ostatnio Fin jest w wybornej formie, może być ciężko, bo piłkarz nie dokończył dzisiejszego treningu. Czy w ogóle zagra – jeszcze nie wiadomo. Byłoby szkoda.
Typ Weszło!: Sorry panowie, ale może być ciężko. Minimalnie większe szanse dajemy Buriciowi.
MICHAŁ PROBIERZ
Misja: nie wdać się w awanturę.
Trener Jagiellonii wybuchł po meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Okoliczności sprawiają, że potrafimy to zrozumieć, ale jednocześnie trochę zatarł wrażenie osoby, który nadzwyczaj spokojnie – szczególnie jak na siebie – podchodziła do jesiennych niepowodzeń. Dominowały logiczna argumentacja i przekonanie o zmierzaniu we właściwym kierunku. Poprawa w grze też była widoczna, aż do ostatniej środy „zarządzanie kryzysem” wyglądało modelowo. Ale nerwy w końcu puściły i znając trenera, jeszcze go trochę trzymają. Do ponownej eksplozji może wystarczyć jedynie iskra, a Cracovia jest ekipą, która potrafi ją dostarczyć.
Typ Weszło!: 50/50
GÓRNIK ZABRZE
Misja: nie spędzić zimy na ostatnim miejscu w tabeli.
Jeszcze niedawno wydawało się to nierealne, ale już po 19 seriach gier udało się przeskoczyć Śląsk. Tydzień później wszystko wróciło na dawne miejsce, ale ciężko nie zauważyć, że s Górniku coś ostatnio drgnęło. Sporo wychodzi piłkarzom, na których już stawialiśmy krzyżyki (jak Kopacz, Słodowy czy Skrzypczak), więc chimeryczne Zagłębie jest absolutnie w zasięgu.
Typ Weszło!: optymistycznie – uda się.
LECHIA GDAŃSK
Misja: wygrać trzeci mecz z rzędu.
Takiej serii gdańszczanie nie zaliczyli od marca tego roku, gdy udało się pokonać kolejno: GKS Bełchatów, Pogoń Szczecin i Górnik Zabrze. A wydaje się, że w Lechii w końcu wszystko zatrybiło – obrona gra tak, że rywale mają problemy ze stwarzanie sytuacji bramkowych, Mila rozdziela piłki tak, jak powinien i znajdują się piłkarze, którzy potrafią wykończyć akcję. Rywal? Górnik Łęczna, który od dłuższego czasu modli się już tylko o jak najszybsze przyjście przerwy zimowej (jeden punkt w sześciu meczach).
Typ Weszło!: nie widzimy przeciwwskazań.
NEMANJA NIKOLIĆ
Misja: oczko.
Wydawało się, że już po meczu z Piastem napastnik Legii będzie miał zapewnioną średnią gol na mecz, ale ostatecznie trafienie zaliczono Hebertowi. Na liczniku Nikolicia ciągle 20 bramek. No nic – pech, ale co się odwlecze, to nie uciecze. A że Korona jest w tym sezonie bardzo gościnna…
Typ Weszło!: bez problemu.
Fot. FotoPyK
